Analitycy rynkowi przewidują, że popyt na trenażery oddechowe do końca tej dekady wzrośnie prawie dwukrotnie. Urządzenia wykorzystujące opór powietrza wdychanego i wydychanego pozwalają ćwiczyć przeponę i mięśnie międzyżebrowe, które – tak jak inne mięśnie – można usprawniać regularnymi treningami. Airofit to inteligentny trenażer, który współpracuje z aplikacją mobilną tworzącą plany treningowe, monitorującą postępy w ćwiczeniach i analizującą spływające dane. Korzystają z niego przede wszystkim sportowcy wyczynowi z różnych dyscyplin, ale badania potwierdziły, że sprawdza się też u pacjentów z POChP, long COVID czy astmą.
– Dostrzegamy ogólnie bardzo dużą lukę w zakresie zdrowia układu oddechowego. Kiedy obserwujemy czyjeś parametry zdrowotne, według obecnych kryteriów, to każdy śledzi tętno, ciśnienie krwi, sen, ale nikt nie obserwuje oddechu. Zwykle sprawdzamy nasz oddech tylko wtedy, kiedy zmagamy się z jakimś problemem, mamy astmę, infekcję układu oddechowego – tylko wtedy znamy swoje parametry i stan układu oddechowego – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje Ben Sparrow, kierownik ds. sprzedaży B2B w firmie Airofit. – To bardzo dziwne, bo oddychanie to coś, co robimy wszyscy i w czym możemy się poprawiać. Chcemy wypełnić tę lukę.
Airofit to urządzenie do ćwiczenia mięśni płuc i innych biorących udział w procesie oddychania. Ma regulowany opór powietrza (wdechowy oraz wydechowy).
– Korzystanie z niego jest bardzo proste. Nie korzystamy z niego w ruchu, w trakcie ćwiczeń, tylko siadamy na kanapie w domu i relaksujemy się. Cała sesja trwa od 5 do 10 minut dziennie. Wkładamy urządzenie do ust i wdychamy i wydychamy powietrze w różnych sesjach – wyjaśnia Ben Sparrow.
Wszystkie sesje treningowe zostały opracowane przez specjalistów w dziedzinie oddychania. Tym, co wyróżnia Airofit na tle innych trenażerów oddechowych, jest możliwość analizy danych dotyczących wyjściowego punktu i postępów w ćwiczeniach – dzięki możliwości połączenia urządzenia z aplikacją mobilną.
– Na rynek trafiały już inne urządzenia do ćwiczenia mięśni oddechowych, ale były to bardzo podstawowe konstrukcje. Nie można było na nich sprawdzić wartości ciśnienia. Użytkownik siedział i dmuchał w urządzenie, ale nie dostawał żadnej informacji zwrotnej i nie miał pojęcia, czy wykonuje ćwiczenie tak, jak należy, czy też nie. Połączenie z aplikacją pozwala na otrzymywanie informacji zwrotnych. Można przetestować sobie płuca, żeby ocenić, w jakim punkcie się jest w danej chwili, na przykład jeśli chodzi o pojemność płuc czy wartości ciśnienia wdychanego i wydychanego powietrza. Następnie możemy skorzystać z urządzenia, żeby ćwiczyć oddech pod kątem wybranego aspektu, aby poprawiać zdrowie naszych płuc – dodaje przedstawiciel Airofitu.
Dzięki regularnym ćwiczeniom mięśnie oddechowe mogą stać się silniejsze, całkowita pojemność płuc może się zwiększyć, a próg beztlenowy podnieść. Z urządzenia korzystają już sportowcy, na przykład zawodnicy koszykarskiej ligi NBA czy uczestnicy igrzysk olimpijskich. Producent widzi jednak potencjał rozwoju trenażera w kierunku zastosowań typowo medycznych, na przykład u pacjentów z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc.
– Badanie w Ulm w Niemczech, opublikowane kilka miesięcy temu, wykazało, że nasze urządzenie pomaga w powrocie do zdrowia pacjentom z long COVID, poprawiając samopoczucie i jakość życia. Nasze urządzenie jest może nie dla wszystkich, ale na pewno dla sportowców i osób cierpiących na wymienione dolegliwości oddechowe. Może im pomóc usprawnić swój układ oddechowy – podsumowuje Ben Sparrow.
Według Coherent Market Insights światowy rynek trenażerów oddechowych wypracował w 2022 roku przychody sięgające niemal 482 mln dol. Do końca dekady wartość ta ma wzrosnąć do prawie 845 mln dol. Czynnikiem napędzającym rozwój rynku ma być przede wszystkim coraz częstsze występowanie chorób układu oddechowego, takich jak astma czy POChP. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, w 2019 roku POChP była trzecią najczęstszą przyczyną zgonów na świecie. Z jej powodu zmarło ponad 3,2 mln osób.
Źródło: Newseria