Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.
Badania „Zdrowie uchodźców z Ukrainy” publikowane przez Główny Urząd Statystyczny i Światową Organizację Zdrowia wskazują, że dla uchodźców z Ukrainy największą barierą w dostępie do opieki zdrowotnej jest przede wszystkim długi czas oczekiwania na wizytę lekarską. W ubiegłym roku wskazało na to 75,3 proc. wśród osób, które miały trudności z dostępem do potrzebnej im opieki. Problemem były również wysokie koszty recept i leków (niemal 32 proc.) oraz koszty konsultacji i leczenia (18,8 proc.). Na podobne wyniki wskazują badania z I kwartału 2024 roku. Jeszcze w badaniu z 2022 roku najczęściej zgłaszaną barierą była bariera informacyjna, stanowiąca połowę wszystkich wskazań, oraz logistyka związana z dotarciem do placówek. Obecnie na barierę informacyjną wskazuje nieco ponad 14 proc. badanych uchodźców.
– Nasze badanie zaczęliśmy bardzo szybko, zaraz po wybuchu wojny, i kontynuujemy je od dwóch lat. Jesteśmy więc w stanie porównywać wyniki tych badań na przestrzeni całego tego okresu. Widzimy, że rzeczywiście ta sytuacja się zmienia w czasie, wraz z tym jak wydłuża się czas pobytu uchodźców w Polsce. W gruncie rzeczy problemy, które napotykają Ukraińcy, są w dużej mierze podobne do tych, które napotykają polscy pacjenci, czyli często długie kolejki, problemy związane z kosztem zakupu leków – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Dominik Rozkrut. – Ich problemy stają się podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia z dostępnością, z kosztami, natomiast mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny zaraz po wybuchu wojny. Dają o sobie znać schorzenia długoterminowe, bo wraz z długością przebywania pojawiają się choroby przewlekłe.
Obecnie najczęstszą potrzebą, z jaką zgłaszają się uchodźcy z Ukrainy, są ostre schorzenia – w I kwartale br. odpowiadały za 58,5 proc. przypadków, podobnie jak w 2023 roku. Co czwarty badany szukał w ubiegłym roku pomocy z powodu choroby przewlekłej, co piąty – pomocy stomatologicznej. W ubiegłym roku pojawiła się nowa kategoria – urazy fizyczne – z którą zgłosiło się 7 proc. badanych. Podobny odsetek szukał pomocy związanej ze zdrowiem psychicznym.
W 2022 roku większość potrzebujących miała problemy z nagłymi chorobami, takimi jak kaszel, biegunka i gorączka (44 proc.), oraz problemy związane z chorobami przewlekłymi (40 proc.). Często wspominano również o potrzebie uchodźców w zakresie usług stomatologicznych (18 proc.).
– Na pewno jednym z istotnych elementów dotyczących wyzwań stojących przed uchodźcami są te związane na przykład ze szczepieniem dzieci. Często te dzieci w pośpiechu wyjeżdżając, nie podlegały odpowiednim szczepieniom w tamtejszym systemie opieki zdrowotnej. Oczywiście te problemy są na bieżąco rozwiązywane, ale właśnie te problemy wynikające z tej nagłości sytuacji, która powodowała duże zaburzenia w ciągłości dbania o swoje własne zdrowie, są głównym źródłem problemów – zauważa prezes GUS.
Co do zasady dzieci z obcych państw, przebywające na terenie naszego kraju dłużej niż trzy miesiące, podlegają obowiązkowym szczepieniom zgodnie z obowiązującym w Polsce Programem Szczepień Ochronnych, na takich samych zasadach jak obywatele naszego kraju. Z badań GUS i WHO wynika, że w I kwartale 2024 roku średni wskaźnik wyszczepienia dzieci (w wieku 1–4 lata) utrzymywał się na stałym poziomie około 86,6 proc. Średni odsetek dzieci nieszczepionych wykazał niewielki spadek do około 7,4 proc. (pozostałe odpowiedzi to brak wiedzy). Dla porównania w 2022 roku status wyszczepienia był znacznie niższy – przeciw polio wyniósł 75,5 proc., MMR (przeciw odrze, śwince i różyczce) – ok. 80 proc., a przeciw DPT (przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi) – 81,7 proc. Odsetek niezaszczepionych dzieci był najwyższy w przypadku MMR – 14,5 proc., nieco niższy w przypadku polio (14,2 proc.), a najniższy w przypadku DPT – mniej niż 13 proc. Dziś spadły one poniżej 8 proc.
Niedawno do końca września 2025 roku została wydłużona ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Zgodnie z przepisami ukraińskim uchodźcom przysługują pełne prawa w zakresie ochrony zdrowia.
– Ukraińcy są traktowani jak obywatele polscy, podlegają tym samym przepisom, mają udzielane świadczenia, za które nie muszą płacić. Jest to ogromna pomoc ze strony polskiego państwa, ale całkowicie zrozumiała. Plus jeszcze musimy odnotować też udział, szczególnie w początkowym okresie, gabinetów prywatnych, osób, które nie pobierały pieniędzy za leczenie – przypomina dr Wojciech Konieczny, sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.
Z raportu GUS „Zdrowie i ochrona zdrowia” wynika, że w 2022 roku ze świadczeń ambulatoryjnej opieki specjalistycznej w naszym kraju skorzystało ok. 168,6 tys. obywateli Ukrainy. Ze świadczeń szpitalnych na oddziałach typowych dla I poziomu referencyjnego skorzystało niemal 46 tys. osób. Tylko w 2022 roku na Fundusz Pomocy, którego celem jest wsparcie uchodźców z Ukrainy w Polsce, trafiło ponad 0,5 mld zł.
– Zakładamy, że w czasie koszty będą maleć. Jesteśmy jednak przygotowani do pokrycia takich kwot, jakie będą potrzebne – deklaruje sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.
Polska otworzyła również ewakuacyjny Medevac Hub w Jasionce koło Rzeszowa. Pomoc otrzymują tam ranni oraz pacjenci, którzy ze względu na sytuację wojenną nie mogą być leczeni w Ukrainie. Po udzieleniu pomocy medycznej trafiają do innych krajów Unii Europejskiej.
– W ten sposób do innych krajów trafiło 1,6 tys. osób, przyjmowane są tam także osoby towarzyszące. To przykład, jak powinna wyglądać współpraca międzynarodowa, Polska zajmuje się przyjmowaniem, wysyłaniem, jeżeli taka jest konieczność, leczeniem tych ludzi. Taka współpraca jest więc bardzo daleko posunięta – podsumowuje dr Wojciech Konieczny.
Źródło: Newseria