Blisko 30 tys. zł i biżuterię straciła staruszka z Białegostoku, która uwierzyła oszustom w historię o wypadku spowodowanym przez wnuka. Zadzwonił do niej rzekomy policjant; przekonał 89-latkę, że potrzebne są pieniądze na kaucję, by wnuk nie trafił do aresztu.
[irp]
Staruszka została okradziona
Oszuści wykorzystali metodę „na wnuczka”; przekonali starszą panią, że doszło do śmiertelnego wypadku, której sprawcą był wnuk kobiety. Seniorka niczego nie sprawdzała, nie dzwoniła do bliskich; przygotowała gotówkę i biżuterię, zapakowała do foliowej torby i wszystko oddała mężczyźnie, który po nie przyszedł. O tym, że nie było żadnego wypadku, w którym brał udział jej wnuk, dowiedziała się dopiero tydzień później od swojej córki – poinformował w poniedziałek zespół prasowy podlaskiej policji.
[irp]
Mimo ciągłego nagłaśniania w mediach tego typu oszustw, akcji prewencyjnych i informacyjnych inicjowanych m.in. przez policję, oszustom działającym „na wnuczka” lub zmodyfikowanymi metodami (np. podając się za policjantów) wciąż udaje się znaleźć osoby, głównie w podeszłym wieku, które wierzą w takie opowieści, nie kontaktują się z bliskimi czy z policją, by je zweryfikować i oddają swoje oszczędności.
[irp]
„Policjanci nigdy nie zadzwonią z informacją o prowadzonej akcji, ani nie proszą o przekazanie komuś pieniędzy, przelanie ich na konto lub pozostawienie w jakimś miejscu. Jeżeli odebrałeś taki telefon bądź pewien, że dzwoni oszust. Natychmiast się rozłącz i zawiadom policję” – podkreśla podlaska policja.
[irp]
Prosi też o weryfikowanie informacji o rzekomych wypadkach czy innych wydarzeniach, o których mówią dzwoniący. Apeluje również do bliskich osób starszych, by mówili im o zagrożeniach i wyjaśniali, jak działają oszuści. Kilka dni temu podczas specjalnej konferencji w Białymstoku, poświęconej bezpieczeństwu seniorów, policjanci pokazywali symulację rozmowy oszustwa ze starszą osobą, którą chce oszukać.
[irp]