W połowie listopada amerykański Departament Stanu i wywiad Korei Południowej potwierdziły, że wojska Korei Północnej biorą bezpośredni udział w rosyjskiej wojnie przeciwko Ukrainie. Rezolucja Parlamentu Europejskiego potępia zaangażowanie reżimu Kim Dzong Una i podkreśla, że ta nowa faza wojny może mieć poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa Europy. Europosłowie wzywają UE do podjęcia zdecydowanych kroków.
– Putin wie, że jego obywatele widzą, jak wygląda dramat tej wojny, że wielu, szczególnie młodych mężczyzn, ginie na tej wojnie i mało kto w Rosji chce uczestniczyć w tej napaści na Ukrainę. Dlatego Putin korzysta z żołnierzy nie tylko z Korei Północnej, ale także niestety coraz częściej z innych krajów. To zatrważające i Unia Europejska nie może na to patrzeć bezczynnie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Robert Biedroń, europoseł z Nowej Lewicy.
– Wiemy, że zostali ściągnięci na Ukrainę żołnierze północnokoreańscy, 11 tys. żołnierzy, są również najemnicy z Afryki. Rosja także otrzymuje drony z Iranu, którymi atakuje Ukrainę, więc to pokazuje, że wojna na Ukrainie dzisiaj jest pewnym starciem świata demokratycznego ze światem państw autorytarnych, które nie przestrzegają zasad demokracji i rządów prawa – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł do Parlamentu Europejskiego z Prawa i Sprawiedliwości.
– Trudno się dziwić, że dwa totalitaryzmy się wspierają, mieliśmy już takie przykłady na kartach historii. Musimy na to patrzeć szerzej i sami budować sojusze w Europie i transatlantyckie na tyle mocne, żeby ten sojusz dwóch tyranów powstrzymać – dodaje Łukasz Kohut, poseł do Parlamentu Europejskiego z Koalicji Obywatelskiej.
Konflikt w Ukrainie rozszerza się i eskaluje wraz z wprowadzeniem wojsk północnokoreańskich na front. Ich wykorzystanie uzupełnia i tak znaczną pomoc wojskową Pjongjangu w innych obszarach, np. dostawy pocisków artyleryjskich i amunicji. Europosłowie podkreślają, że jest to nowy etap wojny, który wymaga pilnej reakcji. W przyjętej pod koniec listopada rezolucji potępili użycie przez Rosję wojsk Korei Północnej i testowanie nowych rakiet balistycznych w Ukrainie.
– Mamy do czynienia już z konfliktem globalnym, udział żołnierzy z Korei Północnej na to wskazuje. My także musimy się jednoczyć. Sytuacja za oceanem jest trochę niepokojąca, ale na szczęście mamy nową Komisję Europejską i dwóch komisarzy, którzy będą się zajmować bezpieczeństwem z naszej części Europy. Widzę dużą nadzieję na to, że współpraca Kai Kallas i Andriusa Kubiliusa będzie przebiegać sprawnie i że będziemy mogli też powiedzieć o Unii Europejskiej, że jest to też unia obronna – ocenia Łukasz Kohut.
Jak niedawno poinformował Andrius Kubilius, nowy komisarz ds. obronności, jego zadaniem – wspólnym z szefową unijnej dyplomacji Kają Kallas – będzie przygotowanie białej księgi w sprawie europejskiej obronności. O potrzebie ścisłej współpracy na tym polu mówi się w UE coraz częściej i coraz głośniej. Opublikowany w 2022 roku Kompas strategiczny, czyli unijna strategia bezpieczeństwa, zakłada powołanie do 2025 roku sił szybkiego reagowania (RDC), liczących do 5 tys. żołnierzy. Jak przypomina Ośrodek Studiów Wschodnich, RDC powinna już w 2025 roku być gotowa do realizacji dwóch rodzajów scenariuszy: ewakuacji i początku misji stabilizacyjnej w nieprzyjaznym środowisku. Powstaje także coraz więcej inicjatyw na rzecz wzmocnienia europejskiego przemysłu obronnego, zakładające m.in. większe inwestycje w ten sektor, zwiększenie produkcji amunicji czy wspólne zamówienia.
– Musimy postawić sobie pytanie, czy my chcemy być tylko unią gospodarczą i polityczną. Moim zdaniem nie. To, co się wydarzyło w ciągu ostatnich pięciu lat w Parlamencie Europejskim, pokazuje, że potrzebna jest unia obronna, siły szybkiego reagowania, choćby dlatego że trzeba być przygotowanym na różne scenariusze w Stanach Zjednoczonych. Gdybyśmy jako Unia Europejska rozpoczęli wspólną integrację choćby systemów obronnych czy zbudowania kopuły obronnej nad Europą, to na pewno moglibyśmy sojusz rosyjsko-koreański trochę przestraszyć. W polityce zagranicznej chodzi też o pokazywanie muskułów – przekonuje europoseł z KO.
Z danych Eurobarometru opublikowanych w 2022 roku wynika, że zdecydowana większość obywateli UE (81 proc.) opowiada się za wspólną polityką obrony i bezpieczeństwa – w każdym kraju UE to poparcie jest na poziomie co najmniej dwóch trzecich obywateli. Około 93 proc. zgadza się, że kraje powinny działać wspólnie w celu obrony terytorium UE, a 85 proc. – że należy zacieśnić współpracę w dziedzinie obronności na szczeblu wspólnotowym. Wzmocnienie obronności wydaje się konieczne, zwłaszcza w kontekście wyników wyborów w USA.
– Mamy nadzieję, że Trump będzie nadal stał po stronie walczącej Ukrainy, być może rzeczywiście ma w zanadrzu jakieś rozwiązania, które pomogą rozpocząć proces pokojowy, ale mam też głęboką nadzieję i przekonanie, że nie będzie dążył do pokoju kosztem Ukrainy i narodu ukraińskiego – mówi Jacek Protas, poseł do Parlamentu Europejskiego, Platforma Obywatelska
Donald Trump niejednokrotnie przekonywał, że jest w stanie zakończyć wojnę w Ukrainę w szybkim czasie. Niedawno wybrał emerytowanego generała Keitha Kellogga jako specjalnego wysłannika do spraw Rosji i Ukrainy. Wiosną na stronie think tanku America First Policy Initiative Kellogg oceniał, że należy doprowadzić do zawieszenia broni i rozpoczęcia negocjacji pokojowych Ukrainy z Rosją. Od tego miałoby zależeć dalsze finansowe wsparcie dla Ukrainy.
– Donald Trump jest politykiem zdecydowanie bardziej, jak sądzę, zdecydowanym i zdeterminowanym niż poprzednia administracja, która niestety tę broń wysyła do Ukrainy jak kroplówkę, nie pozwalając Ukrainie wygrać tej wojny od samego początku. Jestem przekonany, że determinacja Trumpa doprowadzi prędzej czy później do zakończenia tej wojny i do tego, że Putin odstąpi od działań wojennych, ale musimy jeszcze poczekać na objęcie urzędu przez Donalda Trumpa – prognozuje Arkadiusz Mularczyk.
– Trump obiecywał już nam pogodzenie Korei Południowej z Koreą Północną, obiecywał naprawdę gruszki na wierzbie, boję się, że to są wyłącznie czcze deklaracje, z których niewiele wyjdzie – przekonuje Robert Biedroń. – My dzisiaj potrzebujemy solidarności z Ukrainą, bo Ukraina walczy dzisiaj o wolność nie tylko swoją, ale także naszą. Nie będzie wolnej, bezpiecznej Polski i Europy bez wolnej, niepodległej i bezpiecznej Ukrainy.
Od początku rosyjskiej agresji państwa członkowskie UE przekazały Ukrainie ok. 124 mld euro wsparcia. Niedawno przyjęta rezolucja Parlamentu Europejskiego wzywa UE i jej państwa członkowskie do dalszego wzmacniania wsparcia wojskowego dla Ukrainy, w tym dostarczania samolotów, pocisków dalekiego zasięgu, amunicji, artylerii i programów szkoleniowych dla sił ukraińskich, a ponadto wzywa do szybszej dostawy zadeklarowanego sprzętu. Potwierdziła również swoje stanowisko, zgodnie z którym wszystkie państwa członkowskie UE i sojusznicy NATO powinni indywidualnie i wspólnie zobowiązać się do udzielania Ukrainie wsparcia militarnego w wysokości co najmniej 0,25 proc ich PKB rocznie.
– Trzeba zintensyfikować pomoc militarną, jest wiele krajów Unii Europejskiej, które w tej sprawie mogą zrobić jeszcze więcej, a niestety nie robią. Po drugie, muszą być szersze sankcje. Po trzecie, konieczna jest likwidacja wszystkich aktywów rosyjskich zamrożonych na kontach w krajach Europy Zachodniej. To są ogromne pieniądze, ponad 200 mld euro, które można by było przeznaczyć na wsparcie dla walczącej Ukrainy – wymienia europoseł z Nowej Lewicy.
– Musimy odblokować tę pomoc, którą dzisiaj kraje członkowskie Unii Europejskiej mogą Ukrainie przekazać, a tego nie robią. Jest to dla mnie niezrozumiałe, ponieważ są jeszcze rezerwy, chociażby w Niemczech czy w wielu innych krajach, które mogą być uruchomione, a które mogą przeważyć szalę zwycięstwa na stronę Ukrainy – mówi Jacek Protas.
– Zdecydowanie muszą być uszczelnione sankcje, przecież nadal jest ściągany gaz LNG do Europy, więc trzeba się po prostu odciąć od wszelkich zasobów, przede wszystkim tych energetycznych: ropy i gazu z Rosji, obłożyć sankcjami także wszystkich tych, którzy wspierają ten reżim, wykorzystują go, zarówno oligarchów, jak też osoby odpowiedzialne za zbrodnie wojenne – dodaje Arkadiusz Mularczyk.
W rezolucji PE żąda od Rady UE przedłużenia sankcji wobec Rosji; szczególnie wobec sektorów o szczególnym znaczeniu gospodarczym, takich jak sektor surowcowy, metalurgiczny, nuklearny, chemiczny, rolniczy i bankowy.
Źródło: Newseria