
Wokalista przyznaje, że już nie mógł się doczekać emisji pierwszego odcinka odświeżonej wersji talent show „Must Be the Music”. Po obejrzeniu programu nowy juror nie kryje swojej ekscytacji. Jego zdaniem jurorzy spisali się na medal, a uczestnicy zaprezentowali bardzo wysoki poziom. Dawid Kwiatkowski podkreśla, że oceniając, starał się być obiektywny i choć czasami ktoś skradł jego serce swoją osobowością, to niestety nie było to zielonym światłem do kolejnego etapu.
Program „Must Be the Music” powrócił na antenę Polsatu po dziewięciu latach przerwy, a w nim zupełnie nowe jury: Natalia Schroeder, Sebastian Karpiel-Bułecka, Miuosh i Dawid Kwiatkowski.
– Ja jestem szczerze zachwycony tym, jak ten cały program wygląda, nie powiem, że jestem zachwycony sobą, ale całą naszą czwórką, myślę, że jest super. Jestem też zachwycony uczestnikami, zastanawiam się tylko, czy wszystkie najlepsze, najmocniejsze case’y nie zostały włożone do tego pierwszego odcinka, ale podejrzewam, że produkcja doskonale wie, co robi – mówi agencji Newseria Lifestyle Dawid Kwiatkowski.
Wokalista nie ukrywa, że był bardzo ciekawy, jak wypadł na wizji. Teraz chciał bowiem spojrzeć na wszystko już nie z perspektywy planu zdjęciowego, ale z pozycji widza.
– Zawsze to jest taki stres, czy na pewno dobrze te zdania składam, czy nie palnąłem niczego głupiego, ale chyba produkcja mnie lubi, więc widzę, że wymontowali błędy, których było sporo na planie – mówi.
I choć zdarzają mu się słowne potyczki, to uważa, że dobrze radzi sobie w roli jurora. W pewnej kwestii jest natomiast wobec siebie dość krytyczny, bo jak podkreśla – brak mu jakiegokolwiek talentu aktorskiego i dość niepewnie czuje się przed kamerą.
– Kiedy zaczynamy mówić i oceniać, to wtedy jest okej. Natomiast, kiedy muszę przypozować i powiedzieć „Cześć, to ja, Dawid z telewizji”, to bywa różnie, bo to nie jest moje naturalne środowisko. Kiedy więc były nagrywane takie wizytówki, że mieliśmy obroty i potem musieliśmy spojrzeć w kamerę, to ja wręcz na głos powiedziałem, że nie lubię takich rzeczy oglądać i zasłaniałem się – mówi.
W pierwszym odcinku programu nie brakowało zaskakujących momentów. Jedna z uczestniczek wyznała nawet Dawidowi Kwiatkowskiemu miłość.
– Tak, wyznanie było w moim kierunku i ja też je wysłałem w tamtą stronę. Zostanie mi to w pamięci bardzo, bardzo długo. Pani Jordana, pozdrawiam! Jeśli oglądasz ten wywiad, brakuje nam ciebie – mówi.
Piosenkarz zaznacza, że wszelkie gesty świadczące o sympatii oczywiście sprawiają mu przyjemność, ale w żaden sposób nie wpływają na ocenę występu poszczególnych uczestników. W tym programie bowiem nie wygląd, charakter czy wiek grają główną rolę, ale talent, którym trzeba przekonać członków jury do pozytywnego werdyktu.
– Jest to bardzo miłe, ale oczywiście my sobie pogadamy, pouśmiechamy się, natomiast tu w programie muzyka musi się zgadzać, a nie nasza miłość od pierwszego wejrzenia. Czasami więc jest mi po prostu przykro, że za tym dobrym, kochanym charakterem nie idzie też dobra muzyka, ale jednak jesteśmy tutaj dla muzyki. W nazwie programu jest słowo „muzyka” i to jej się trzymamy – mówi.
Nowe odcinki „Must Be the Music” można oglądać w piątki od godz. 19:55 w Polsacie.
Źródło: Newseria