
We wtorek w programie „Gość Radia ZET” marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska przyznała, że w Sejmie i Senacie jest problem z alkoholem. Wypowiedziała się także na temat potencjalnych alkomatów.
Afera z Ryszardem Wilkiem
Kilka dni temu z Sejmu wyprowadzono jednego posła. Choć nie zbadano go wtedy alkomatem, jego zachowanie wskazywało, że mógł być wtedy pod wpływem alkoholu. Swoje oburzenie tą sprawą wyraził marszałek Sejmu.
„Nie ma zgody na warcholstwo. Kończymy długą tradycję tolerowania obecności pijanych posłów” — napisał na portalu X Marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Zapowiedział też, że zlecił Kancelarii Sejmu przygotowanie rozwiązań, które pozwolą badać posłów alkomatem.
Małgorzata Kidawa-Błońska o problemie alkoholu w Sejmie i Senacie
Ten incydent wywołał sporo emocji. Małgorzata Kidawa-Błońska w rozmowie w Radio Zet przyznała, że problem z nadużywaniem alkoholu na terenie Sejmu i Senatu jest duży. Jaka jest skala problemu?
– Ta skala jest dokładnie taka sama, jak w naszym społeczeństwie. Zdarzają się takie wypadki. Na szczęście w Senacie na sali plenarnej takich przypadków nie mieliśmy – dodała wiceszefowa PO.
Czy jej zdaniem posłowie powinni być badani alkomatem? Zdaniem poseł, nie.
– Uważam, że nie można robić wyjątków. Jeżeli byśmy wprowadzili [zasadę], że wchodząc do każdego miejsca pracy każdy byłby sprawdzany alkomatem, to tak, ale nie można robić tak, że jedna grupa zawodowa jest bardziej sprawdzana, a druga mniej – argumentowała Kidawa-Błońska.
Jednocześnie zapewniła, że „Senat nie będzie tolerował żadnych menelskich wybryków kogokolwiek.
Źródło: wiadomosci.radiozet.pl