
Monika i Iga Hoffman podkreślają, że przemierzając dzikie tereny Tanzanii i Kenii, najwięcej łez uroniły nie ze zmęczenia czy bezsilności, ale w trakcie rozmów z mieszkańcami tamtych terenów. To, w jakich warunkach oni żyją i z jaką biedą się mierzą, wzbudziło w nich silne emocje. Uczestniczki reality show „Afryka Express” zaznaczają, że mają kontakt z rodzinami, które pomogły im w wyścigu, i teraz chcą im się odwdzięczyć. Postanowiły więc przekazać im swoje honorarium za udział w programie.
– W Afryce szczególnie poruszyły nas historie opowiadane przez ludzi, którzy nas u siebie gościli. Oni opowiadali nam o swoim życiu, że jedzą na przykład jeden posiłek dziennie po to, żeby móc puścić dzieci do szkoły, i to było dla nas bardzo smutne. Wiele razy płakałyśmy tam ze wzruszenia – mówi agencji Newseria Lifestyle Monika Hoffman-Piszora, influencerka.
– Najwięcej właśnie było takich wzruszeń. I tego płaczu trochę u nas było, ale nigdy przez to, że było nam ciężko czy że dla nas za trudno, tylko właśnie w sytuacjach, kiedy zderzałyśmy się z codziennością tamtejszych ludzi, która dla nas momentami była bardzo, bardzo trudna – dodaje Iga Hoffman, CEO firmy Med & Beauty.
Monika Hoffman-Piszora nie ukrywa, że to wszystko mocno nimi wstrząsnęło i od razu wiedziały, że nie mogą przejść obojętnie wobec tych ludzi. Już na miejscu zastanawiały się, jak można im pomóc i co zrobić, by ich życie było choć odrobinę lżejsze. Zamierzają więc wspierać ich nie tylko emocjonalnie, ale także finansowo, bo ci ludzie niezwykle ujęli je swoją pokorą i empatią. Mają mało pieniędzy, ale ogromną wrażliwość.
– Od razu postanowiłyśmy, że wrócimy tam i pomożemy tym ludziom. I niezależnie, czy wygramy, czy nie, to tę kwotę, która byłaby do wygrania, przeznaczymy na pomoc tym ludziom w Afryce, w Tanzanii i w Kenii – mówi influencerka.
Te znajomości Iga i Monika Hoffman traktują jako wartość dodaną udziału w programie „Afryka Express” i jak zapewniają, będą je pielęgnować tak długo, jak to tylko będzie możliwe.
– Z kilkoma rodzinami, które nas gościły, jesteśmy w stałym kontakcie, głównie SMS-owym. Oni nam wysyłają swoje zdjęcia, my im wysyłamy swoje – dodaje CEO firmy Med & Beauty.
Uczestniczki formatu przyznają, że w trakcie tej survivalowej wyprawy kontakt z pozostałymi parami był raczej sporadyczny. Nie było zbyt dużo czasu na nawiązywanie bliższych relacji. Nawet teraz z perspektywy czasu widząc różne sytuacje w poszczególnych odcinkach, nie chcą nikogo oceniać.
– W sumie to miałyśmy mało okazji bycia razem z innymi uczestnikami, bo dużo się tam na miejscu działo, była taka akcja, że naprawdę nie było czasu na dramaty ani na nic – mówi.
Influencerka zaznacza też, że nie interesowały je żadne zakulisowe gierki czy opracowywanie tajnej strategii działania. Szkoda im było tracić na to czas i energię. Wolały się skupić na czymś innym. Zależało im przede wszystkim na tym, by przetestować swoją wytrzymałość fizyczną i psychiczną, a także zgromadzić takie doświadczenia i przeżycia, które zostają na długo w pamięci.
– My akurat nie miałyśmy takiego ciśnienia, że musimy wygrać. Traktowałyśmy to bardziej jak przygodę życia i chciałyśmy czerpać z tego jak najwięcej, więc fajnie było, gdy nie odpadałyśmy, ale nie miałyśmy takiej szajby, że o Boże, musimy być pierwsze. Ważne było, żebyśmy mogły doświadczyć życia tam akurat w taki sposób, jaki dawał nam ten program – mówi Monika Hoffman-Piszora.
Format „Afryka Express” można oglądać na antenie TVN-u w soboty o godz. 19:45.
Źródło: Newseria