
Ze względu na sporą liczbę koncertów wakacje to dla wokalistki niezwykle intensywny czas. Tym razem obowiązków jest jeszcze więcej, bo zaczęły się już treningi do „Tańca z gwiazdami”. Lanberry zapewnia jednak, że im więcej ma pracy, tym bardziej czuje się spełniona.
Nowa edycja tanecznego show Polsatu ruszy 14 września. Na parkiecie pojawi się m.in. Lanberry. Piosenkarka przyznaje, że chce jak najlepiej wykorzystać tę szansę i w każdy taniec włoży dużo serca. Nie boi się wysiłku i skomplikowanych choreografii.
– Koncerty i treningi na maksa to są wszystko puzzelki, które trzeba poukładać w całość. Ale myślę, że z takim teamem, który mam, począwszy od managementu, przez ekipę, z którą pracuję na co dzień, to jest do ułożenia i przede wszystkim do cieszenia się tym. Kocham to, co robię, zawsze powtarzam, że muzyka jest moim życiem, natomiast taniec jest pięknym dopełnieniem tego muzycznego świata – mówi agencji Newseria Lanberry.
Wokalistka przyznaje, że zawsze z dużą ekscytacją czeka na sezon koncertowy. Szczególnie lubi festiwale i imprezy plenerowe, bo na dużych scenach można pozwolić sobie na więcej.
– Jest dużo pracy, dużo kilometrów przejechanych w busie, dużo wyzwań, dużo spotkań z fanami, ale ja to po prostu kocham, więc póki jest ta miłość i żywa relacja, to ja łapię te momenty – mówi.
Lanberry zaznacza, że po takich intensywnych tygodniach najlepiej odpoczywa w zaciszu swojego domu. Kojąco działają na nią również spacery na łonie natury. A gdy odpocznie, zresetuje się i nabierze sił, jest gotowa na kolejne wyzwania.
– Zmęczenie jest, bo jesteśmy po prostu ludźmi, którzy fizyczne mają jakieś ograniczenia, ale u mnie to działa w ten sposób, że ja otwieram okno, wychodzę do moich drzewek, do mojego lasu i tak odpoczywam. To jest moja regeneracja i tego się trzymam – mówi.
W wolnych chwilach piosenkarka poszerza również swoją wiedzę z zakresu muzyki. Chętnie zagłębia się w twórczość artystów reprezentujących różne gatunki i poniekąd czerpie z nich inspiracje. Raz na jakiś czas lubi też się wybrać na jakiś ciekawy koncert.
– Ostatnio byłam na zupełnie niezwiązanym z moim gatunkiem koncercie, Judith Hill. Niezwykle inspirujące rzeczy jazzowe, trochę fusion, trochę gospelu w tym wszystkim było, więc takie rzeczy czasami na spontanie wychodzą, po prostu – dodaje Lanberry.
Źródło: Newseria