Z danych w systemie e-zdrowie wynika, że w styczniu lekarze rozpoznali ok. 50 tys. przypadków grypy tygodniowo, czyli 5 razy więcej niż w listopadzie – powiedział PAP rzecznik Głównej Inspekcji Sanitarnej Marek Waszczewski.
Szczyt zachorowań dopiero przed nami
Zachorowań jest czterokrotnie więcej niż w styczniu ubiegłego roku. Dominuje grypa typu A- głównie podtyp H1N1. Ekspert podkreślił, że liczba zachorowań w sezonach grypowych była różna, a w przeszłości zdarzały się lata z większym odsetkiem chorych niż obecne. Profesor zwrócił uwagę, że społeczeństwo się starzeje, co oznacza, że obecnie jest więcej osób szczególnie narażonych na infekcję i cięższy przebieg choroby.
Na wysoką liczbę zachorowań wpływa funkcjonowanie w miastach, czyli dużych skupiskach ludzi.
„Grypa przenosi się drogą kropelkową, w miastach narażeni jesteśmy więc wielokrotnie w różnych sytuacjach na kontakt z wirusem, m.in. w komunikacji publicznej, szkołach, biurach – wszędzie tam, gdzie kontakt ma ze sobą dużo ludzi. Doskonale ilustruje to rok 2021 r. Wtedy nie chorowaliśmy na grypę, ponieważ spowodowany pandemią lockdown zatrzymał nas w domach” – wyjaśnił rozmówca PAP.
Kto jest najbardziej narażony?
Grypa najciężej przebiega u seniorów powyżej 65. roku życia, małych dzieci do piątego roku życia, kobiet w ciąży oraz osób z chorobami przewlekłymi, cukrzycą. Do najczęściej występujących powikłań należą m.in. zapalenie płuc oraz zaostrzenie współistniejącej choroby przewlekłej, np. astmy, cukrzycy, choroby niedokrwiennej serca.
Specjaliści przypominają, że objawy grypy to m.in. nagłe wystąpienie choroby, wysoka gorączka utrzymująca się przez kilka dni, dreszcze, bóle głowy, stawów, mięśni, znaczne osłabienie i poczucie ogólnego rozbicia.
Źródło:pap.pl