Nie jesteśmy zieloną wyspą, kryzys energetyczny czy inflacyjny dotyczy całej Europy, całego świata; spodziewamy się ciężkiej zimy, ale zrobimy wszystko, aby skutki kryzysu energetycznego Polacy odczuli w jak najmniejszym stopniu – mówił sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.
[irp]
Kryzys energetyczny
Sejm pod koniec września uchwalił ustawę przewidującą zamrożenie gospodarstwom domowym, do pewnego pułapu zużycia, cen energii elektrycznej w 2023 r. na poziomie z 2022 r. Ustawa przewiduje, że w przyszłym roku ceny prądu będą zamrożone na poziomie z tego roku do limitu zużycia: 2 MWh rocznie dla gospodarstwa domowego, 2,6 MWh dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami i 3 MWh w przypadku rodzin z Kartą Dużej Rodziny oraz rolników.
[irp]
Sobolewski w Programie Pierwszym Polskiego Radia odnosząc się do wskazanych w ustawie pułapów zapewnił, że „będziemy reagować na bieżąco”. Jak mówił założenia nie są sztywne i być może trzeba będzie je podnosić. „Zobaczymy jak to będzie w praktyce wyglądało” – powiedział pytany czy limity mogą być zwiększane.
[irp]
„Zima przed nami będzie ciężka prawdopodobnie, tego się spodziewamy. Natomiast zrobimy wszystko, aby skutki tej zimy, skutki kryzysu energetycznego Polacy odczuli w jak najmniejszym stopniu, a daj panie Boże, aby w ogóle go nie odczuli” – mówił polityk PiS. „Nie jesteśmy zieloną wyspą. Kryzys energetyczny czy inflacyjny dotyczy całej Europy, można powiedzieć, że całego świata, a głównym powodem tego, że w tej chwili jesteśmy w takiej, a nie innej sytuacji jest to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, czyli agresja Rosji na Ukrainę” – dodał Sobolewski.
[irp]
Powiedział też, że musimy zdawać sobie sprawę, że ta wojna i jej skutki będą trwały długo. „Musimy się przygotować na to, że efekty tej wojny, agresji Rosji na Ukrainę będą negatywnie oddziaływać na Polskę, Europę i świat” – dodał.
[irp]