
Przed przerwą wakacyjną w Parlamencie Europejskim rozpoczęły się prace nad ogłoszonym w maju kolejnym Omnibusem – pakietem uproszczeń istotnym z punktu widzenia rolników. Chodzi m.in. o uproszczenie pewnych obowiązków w sprawozdawczości, ułatwienia dla drobnych rolników czy ograniczenie kontroli. Zdaniem europosłanki PO propozycje KE to przykład wsłuchiwania się w postulaty rolników, co jest potrzebne także przy kształtowaniu wspólnej polityki rolnej.
– Chcemy w Omnibusie zawrzeć przepisy, które spowodują, że rolnicy dostaną szybciej dofinansowanie, będzie mniej biurokracji, będzie mniej kontroli, mniej sprawozdawczości i łatwiejsza sprawozdawczość. Idziemy szybką ścieżką, żeby te przepisy już mogły funkcjonować od stycznia 2026 roku. Myślę, że to jest też reakcja na zniecierpliwienie i protesty rolników, że za dużo biurokracji, za dużo obostrzeń, że środowisko i ochrona tak, ale wszystko musi być spójne i mieć jakieś granice i ramy rozsądne do zrealizowania. I właśnie te przepisy, nad którymi ja pracuję w Komisji Środowiska, tego dotyczą i mam nadzieję, że rolnicy po tej pracy będą bardzo zadowoleni – mówi agencji Newseria Elżbieta Łukacijewska, europosłanka z Platformy Obywatelskiej.
Komisja Europejska przedstawiła w maju br. propozycje działań deregulacyjnych w obszarze wspólnej polityki rolnej. Mają one odciążyć rolników od obowiązków administracyjnych i sprawozdawczych, a tym samym zwiększyć ich konkurencyjność. Wśród propozycji jest uproszczenie systemu płatności dla drobnych producentów rolnych i zwiększenie rocznej płatności ryczałtowej dla nich do 2,5 tys. euro. Będą oni zwolnieni z niektórych przepisów środowiskowych i będą mogli otrzymywać płatności na rzecz rolnictwa ekologicznego. Z kolei certyfikowane gospodarstwa ekologiczne zostaną automatycznie uznane za spełniające niektóre z unijnych warunków środowiskowych wymaganych do otrzymania dofinansowania. Aby zmniejszyć obciążenie administracyjne, zostaną usprawnione kontrole gospodarstw rolnych dzięki wykorzystaniu satelitów i technologii. Ponadto wprowadzona zostanie nowa zasada: tylko jedna kontrola na miejscu rocznie na gospodarstwo. Rolnicy będą mogli również otrzymywać zachęty finansowe do ochrony torfowisk i terenów podmokłych.
Z kolei urzędy krajowe otrzymają wsparcie w celu wprowadzenia interoperacyjnych systemów cyfrowych. Dzięki temu rolnicy będą mogli przekazać dane o swojej działalności tylko raz, za pośrednictwem jednego systemu. Ma to wpłynąć na oszczędność czasu i obniżenie kosztów. Dodatkowo państwa członkowskie skorzystają z większej elastyczności w dostosowywaniu swoich planów strategicznych WPR, przy czym uprzednia zgoda Komisji będzie wymagana wyłącznie w przypadku zmian strategicznych. Będzie to miało pozytywny wpływ na rolników, którzy szybciej skorzystają z wprowadzonych zmian.
– Te przepisy upraszczające będą dotyczyły jeszcze środków z obecnie funkcjonującej perspektywy, ale nie mam wątpliwości, że one siłą rzeczy będą wdrożone do nowej perspektywy, nowego finansowania wspólnej polityki rolnej – mówi Elżbieta Łukacijewska. – Na tym nam zależy, żeby rolnicy mieli świadomość, że jeżeli cokolwiek chronią, to nie jest to nakaz, nie jest to uciążliwość, ale to jest dodatkowa płatność, dodatkowa nagroda. Generalnie mają mieć łatwiejsze życie i łatwiejsze funkcjonowanie, czyli odbiurokratyzowanie tego całego trudnego, skomplikowanego i często spędzającego sen z oczu systemu i przepisów. Bardzo się cieszę, że mogę nad tym pracować.
Jak podkreśliła niedawno europosłanka na swoich social mediach, Polska z budżetem ponad 25 mld euro jest jednym z największych beneficjentów WPR. Te środki trafiają nie tylko do rolników na wsparcie dochodów, ale ponad 40 proc. w ramach Krajowego Planu Strategicznego, realizowanego w Polsce, jest przeznaczane na cele klimatyczne, klimatyczno-środowiskowe.
– Dobrą informacją jest to, że jeśli chodzi o wspólną politykę rolną czy w ogóle środki z Funduszy Spójności, Polska jeszcze długo będzie więcej brała środków z Unii Europejskiej, niż do Unii wpłacała, i myślę, że to jest dobry impuls. Mamy świadomość, jak dobra jakościowo jest polska żywność, i trzeba zrobić wszystko, aby ona była chroniona, promować ją, ale też i upraszczać te wszystkie zagmatwane przepisy, które niczego nie wnoszą, a tylko wzbudzają niechęć do struktur Unii Europejskiej – mówi europosłanka PO.
Jak podkreśla, warunkiem skutecznego wdrożenia prawa jest to, żeby było ono akceptowalne. Dlatego przepisy kierowane do rolników powinny być z nimi konsultowane, a nie im narzucane.
– Omnibus jest jednym z takich właśnie działań, że, po pierwsze, narzucono ostre normy, wymagania, a teraz trochę upraszczamy – mówi Elżbieta Łukacijewska.
KE wyliczyła, że dzięki zaproponowanym zmianom rolnicy mogliby zaoszczędzić do 1,58 mld euro rocznie, a administracje krajowe – 210 mln euro. Z kolei płatności, niektóre obowiązki i narzędzia kryzysowe staną się bardziej elastyczne i łatwiejsze w zarządzaniu.
– Na pewno Unia i Ursula von der Leyen mają świadomość, że jest pewna cienka czerwona linia, której nie można przekroczyć. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za unijne podmioty gospodarcze, europejską konkurencyjność. Jeżeli chcemy, żeby polscy i europejscy rolnicy i przedsiębiorcy realizowali pewne bardzo wysokie standardy, to nie może być tak, że nie wymagamy takich standardów w stosunku do usług i towarów spoza Unii Europejskiej. To jest niedopuszczalne, bo to uderza w nasze miejsca pracy, rozwój, przychody i zaburza, niszczy tę konkurencyjność, o której mówi, więc mam nadzieję, że Komisja Europejska jest świadoma oczekiwań wyborców, a rolnicy są też dużą grupą wyborców w całej Unii Europejskiej – dodaje europosłanka PO.
Źródło: Newseria