
Kobiety coraz częściej podejmują działania profilaktyczne i zgłaszają się na badania nie z przymusu, ale z własnej chęci, troski o zdrowie i poczucia odpowiedzialności za siebie i za bliskich. Tak wynika z raportu „Polki a profilaktyka raka piersi – motywacje, bariery oraz opinie o zaangażowaniu marek w kwestie prozdrowotne” zrealizowanego na zlecenie Henkel Polska przez Maison & Partners. Joanna Górska, która osiem lat temu usłyszała druzgocącą diagnozę, przyznaje, że bardzo cieszy ją takie podejście pań w różnym wieku, bo jest ono wyrazem dojrzałej postawy i motywacją dla innych.
Profilaktyka raka piersi przestaje być tematem tabu i źródłem lęku. Wyniki wspomnianego powyżej raportu pokazują, że kobiety coraz częściej podejmują w tej kwestii działania zapobiegawcze nie dlatego, że się boją, ale dlatego, że czują się odpowiedzialne. 36 proc. pań wskazuje na rekomendacje lekarskie, a 30 proc. – na wewnętrzną potrzebę dbania o swój organizm. Zdarza się również, że motywację przynoszą własne doświadczenia, takie jak obciążenie genetyczne (28 proc.) lub wystąpienie niepokojących objawów (27 proc). Kobiety coraz częściej sięgają również po informacje z internetu, mediów społecznościowych oraz kampanii edukacyjnych takich jak webinary czy warsztaty. Taki właśnie panel dyskusyjny poświęcony profilaktyce raka piersi zorganizowany przez Henkel Polska i Fundację OnkoCafe poprowadziła Joanna Górska.
– Na rzecz profilaktyki antynowotworowej działam właściwie od momentu, kiedy ujawniłam, że choruję. Pracowałam w telewizji i wszyscy wiedzieli, że mam raka, że na głowie mam perukę, że mam przyklejone rzęsy i to też działało na dziewczyny tak, że moje wszystkie przyjaciółki poszły i zrobiły badania. Z jednej strony więc była wielka fala wsparcia dla mnie, a z drugiej strony fala pójścia, żeby się zbadać. I to było dla mnie bardzo ważne – mówi agencji Newseria Joanna Górska.
Dziennikarka zauważa natomiast, że przez te osiem lat dużo się zmieniło, jeśli chodzi o podejście do profilaktyki, procedury medyczne oraz sposoby leczenia i terapii.
– Mój trójujemny rak piersi w 2025 roku jest zupełnie inaczej leczony niż w 2017 roku. Kobiety dostają teraz refundowaną immunoterapię, o której ja mogłam tylko pomarzyć. Za moich czasów tego nie było, a immunoterapia zwiększa szanse na przeżycie, to jest niebywałe. Jeśli chodzi o ten drugi blok, czyli profilaktykę, to mnie najbardziej cieszy to, że kobiety przestają się wstydzić, że chorują, nie boją się poprosić o pomoc, nie chowają się w czterech ścianach pod kocem, tylko zakładają chustkę na głowę albo w ogóle z łysą głową wychodzą na osiedle z pieskiem czy po bułki – mówi.
Mimo że wiedza i świadomość roli profilaktyki rośnie, kobiety nadal potrzebują wsparcia i edukacji, również od innych kobiet, czego dowodem są już 63 kluby Różowego Patrolu Gliss. To ogólnopolski projekt edukacyjny realizowany przez Fundację OnkoCafe – Razem Lepiej we współpracy z marką Gliss. Ponad 300 certyfikowanych ambasadorek tego programu objęło opieką ponad 20 tys. pań w całej Polsce. Spotkania prowadzone przez kobiety, które same doświadczyły choroby, tworzą przestrzeń zaufania i zrozumienia. To nie tylko edukacja, ale także realna inspiracja i wzajemna mobilizacja. Joanna Górska niezwykle pozytywnie ocenia tę inicjatywę i żałuje, że takich akcji nie było w momencie, kiedy ona potrzebowała wsparcia.
– W 2017 roku, kiedy ja chorowałam, wzorowałam się i czerpałam motywację od dziewczyn ze Stanów Zjednoczonych czy z Hiszpanii, bo tam po prostu była większa otwartość i nikogo nie dziwiło to, że ktoś otwarcie mówi o przebiegu leczenia. Obserwowałam więc tamte dziewczyny, natomiast teraz polskie dziewczyny mogą obserwować polskie dziewczyny, które chorują, ale motywują do walki, nie wstydzą się choroby. Widok łysej, chorej dziewczyny na ulicy coraz rzadziej wywołuje szok, a w 2017 roku dziewczyna w chustce wywoływała zupełnie inne uczucia – podkreśla.
Dziennikarkę niepokoi jednak to, że aż 20 proc. uczestniczek badania „Polki a profilaktyka raka piersi – motywacje, bariery oraz opinie o zaangażowaniu marek w kwestie prozdrowotne” przyznało, że w ogóle nie szuka informacji na temat tego nowotworu i sposobu na jego wczesne wykrycie. 56 proc. respondentek zadeklarowało natomiast, że chętnie wzięłyby udział w spotkaniach edukacyjnych, jeśli odbywałyby się one w odwiedzanych przez nie miejscach: galeriach handlowych, salonach kosmetycznych czy kawiarniach. Największą motywacją do udziału byłaby możliwość wykonania badań „na miejscu”.
Źródło: Newseria