Niemal 90 proc. firm odczuwa brak pracowników na szeregowych stanowiskach. Rozwiązaniem, które w takich okolicznościach coraz częściej ratuje firmy, jest praca natychmiastowa. Za pomocą specjalnej platformy firmy mogą w ciągu kilku dni, a nawet godzin znaleźć pracownika, który wykona dla nich określoną stawkę. Również dla osób szukających możliwości dorobienia jest to wygodna opcja, które nie wymaga długofalowych kontraktów. IV kwartał to tradycyjnie okres wzmożonego zapotrzebowania na prace dorywcze – na listopadowe i grudniowe tygodnie przypada bowiem szczyt aktywności w handlu tradycyjnym, e-commerce, logistyce i magazynach.
Praca natychmiastowa, czyli forma pracy dorywczej realizowana na godziny, cieszy się coraz większą popularnością. Zlecenie dotyczy konkretnej pracy do wykonania w konkretnym czasie i miejscu, może trwać kilka lub kilkanaście godzin. Wypłata trafia na konto pracownika w ciągu 24 godz.
– Rynek pracy natychmiastowej to rynek pracy dostępnej praktycznie z dnia na dzień. Pracodawcy mogą znaleźć pracowników w ciągu kilku godzin, a pracownicy znaleźć pracę z dnia na dzień z szybką wypłatą – mówi agencji Newseria Biznes Magdalena Derlukiewicz, dyrektorka marketingu w Tikrow. – Rynek pracy natychmiastowej w Polsce jest bardzo szeroki, dużo szerszy niż rynek pracy tymczasowej czy pracy dorywczej. W naszym rozumieniu bardzo mocno zwracamy uwagę na elastyczność zarządzania polityką personalną i do tego też namawiamy i edukujemy rynek. W związku z tym tak naprawdę z zatrudnienia pracowników natychmiastowych i w ogóle z tej formy pracy natychmiastowej może skorzystać każdy, dotyczy to zarówno pracodawców, którzy w tym momencie korzystają z pracy dorywczej, z pracy tymczasowej, jak i tych, którzy nie korzystają. Oni również mogą część pracy etatowej zaopiekować pracownikami natychmiastowymi.
Pracodawcy coraz częściej interesują się taką formą zatrudnienia. Jak wynika z raportu agencji Tikrow „Trendy rynku pracy dorywczej 2023. HASHPracaNatychmiastowa”, w 2022 roku liczba wszystkich zleceń wzrosła do ponad 39 tys. z ok. 19 tys. w 2021 roku.
– Na polskim rynku z takiej formy pracy skorzystało już ponad 300 firm, na co dzień korzysta z niej ponad 130 tys. pracowników – mówi Magdalena Derlukiewicz.
W 2022 roku pracę na godziny zlecało 76 proc. przedstawicieli firm biorących udział w badaniu. 92 proc. z nich przyznało, że w ich firmach zdarzają się sytuacje, kiedy w ciągu roku brakuje pracowników niespecjalistycznych. W grupie firm, która zlecała pracę dorywczą w minionym roku, 66 proc. deklaruje, że nadal będzie korzystać z tej formy, z czego co trzecia zwiększy jej poziom.
– Pracownicy natychmiastowi są przede wszystkim doceniani przez branże, w których występują piki sezonowe oraz liczne aktywacje wśród klientów, czyli branża produkcyjna, magazynowa, handlowa, a także gastronomiczna – wskazuje ekspertka.
Jak wynika z analizy Tikrow, dwa razy więcej ofert pracy dorywczej w stosunku do innych okresów w roku pojawia się podczas Black Friday, w tygodniach poprzedzających święta Bożego Narodzenia, na przełomie roku kalendarzowego, w wakacje oraz kiedy uczniowie i studenci wracają do nauki. Jesienią i zimą branża handlowa zatrudnia przede wszystkim pakowaczy, kasjerów i ekspedientów. Ogółem w 2022 roku 88 proc. wszystkich zleceń pracy natychmiastowej pochodziło z galerii handlowych, dyskontów, magazynów i firm produkcyjnych.
– Zainteresowanie tą formą zatrudnienia będzie się zwiększało z tego powodu, że żyjemy w dynamicznych czasach, które wymagają od przedsiębiorstw bardzo dużej elastyczności. Już od kilku lat zmagamy się z masą czarnych łabędzi, które zaskakują rynek i powodują, że przedsiębiorstwa żyją w ciągłym trybie zmiany, dostosowywania swoich procesów, założeń i budżetów – podkreśla dyrektorka marketingu w Tikrow.
Firmy, aby radzić sobie ze skutkami kryzysu gospodarczego, często decydują się na redukcję kosztów zatrudnienia dzięki przyjmowaniu pracowników dorywczych, na godziny, wykonujących konkretne zadania, na które jest zapotrzebowanie. Z pierwszego odczytu Wskaźnika Pracy Dorywczej wynikało, że w IV kwartale br. 53 proc. firm planowało zatrudniać dodatkowych pracowników. 19 proc. prognozowało większe zapotrzebowanie na pracowników dorywczych niż w poprzednim kwartale, 20 proc. podobne, a 14 proc. mniejsze.
– Z drugiej strony widzimy zmiany postaw pracowników, szczególnie wśród wchodzącego pokolenia. Mowa tutaj o takich trendach jak praca elastyczna, geek economy, smart working. W związku z tym mamy perspektywę pracownika, który sam z siebie będzie szukał takiej formy pracy i możliwości dorobienia – przekonuje Magdalena Derlukiewicz.
Tylko w 2022 roku baza Tikrow wzrosła o 50 tys. osób gotowych do podjęcia pracy. W badanej grupie 88 proc. pracowało dorywczo. Wiele osób robiło to regularnie: niemal 30 proc. podejmowało zlecenia pracy dorywczej minimum raz w tygodniu lub częściej, a 44 proc. kilka razy w miesiącu. Z ofert dniówek najczęściej korzystają studenci – to ponad 70 proc. wszystkich osób zarejestrowanych w bazie Tikrow. Niemal wszyscy badani (92 proc.) przyznają, że praca natychmiastowa to dla nich szansa na większy zarobek. Na podstawie danych z 2022 roku, pracując na dniówkach, można było zarobić 180–230 zł na rękę.
– Na rynku pracy natychmiastowej obowiązują podobne obostrzenia jak na rynku pracy standardowej, czyli mamy stawkę minimalną krajową, która obowiązuje wszystkie przedsiębiorstwa, i w związku z tym pensje minimalne na godzinę również są reglamentowane przez nasz rząd. Stawki, jakie oferujemy w naszej aplikacji, mają zachęcać osoby szukające pracy do podjęcia pracy na żądanie, natychmiast. W związku z tym staramy się, żeby te stawki były bardziej atrakcyjne niż to, co oferuje rynek i podstawowy etat pracownika. Stawki kształtują się na średnim poziomie 25–35 zł za godzinę, w zależności od firmy, branży, lokalizacji czy godzin wykonywania pracy – wylicza dyrektorka marketingu w Tikrow.
W IV kwartale br. 18 proc. respondentów Tikrow planowało podjąć pracę dodatkową (58 proc. nie miało takich planów, a 23 proc. jeszcze nie wiedziało). Im młodsza osoba, tym częściej myśli o dodatkowym źródle dochodów. Polacy szukają dodatkowego zajęcia, bo potrzebują pieniędzy na dodatkowe wydatki (64 proc.) oraz zmuszają ich do tego wysokie ceny i rosnące koszty codziennego życia (56 proc.). Zarobione w ten sposób fundusze przeznaczą na codzienne wydatki (55 proc.), wakacje lub urlop (26 proc.) oraz sprzęt lub meble (24 proc.).
– Ten rynek będzie się rozwijał. Widzimy to też po naszych wynikach, które rokrocznie rosną w tempie ponad 100 proc. – podkreśla Magdalena Derlukiewicz.
Źródło: Newseria