Liczebność ponad 60 proc. występujących w lasach gatunków owadów spada – wynika z badań prowadzonych od 2008 roku przez niemieckich naukowców. Skala tego zjawiska zależy od rodzaju badanego lasu – w tych o bardziej naturalnej strukturze spadek liczebności populacji owadów nie był tak znaczący jak w świerkowo-sosnowych i na obszarach wykorzystywanych komercyjnie. Zjawisko wymierania owadów zostało już dobrze zbadane w przypadku terenów rolniczych i okazuje się, że notowane tam tendencje nie pozostają bez wpływu na ekosystemy leśne. Kolejną z przyczyn są zmiany zachodzące w lasach na skutek ocieplania klimatu.
– Spadek liczebności określonych owadów w lasach nie jest przypadkowy – zależy on od konkretnych cech i dotyczy w większym stopniu gatunków o większych rozmiarach oraz owadów nieżywiących się roślinami. Z kolei średnia liczebność owadów roślinożernych nie ulegała obniżeniu. Ustaliliśmy także, że – bez rozróżnienia na gatunki, ale na społeczności owadów występujących w lasach – spadek ich liczby zależy od rodzaju lasu. Większy spadek liczebności obserwowaliśmy w przypadku plantacji drzew iglastych niż w naturalnych lasach bukowych – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje Michael Staab, naukowiec z Politechniki w Darmstadcie.
Badanie zostało przeprowadzone w trzech regionach w Niemczech: Parku Narodowym Hainich, Rezerwacie Biosfery UNESCO Schorfheide-Chorin i Rezerwacie Biosfery UNESCO Jura Szwabska. Na podstawie obserwacji trwających od 2008 roku oprócz korelacji z typem lasu naukowcy odkryli również związek nasilenia zjawiska wymierania owadów z intensywnością gospodarki leśnej. W lasach, w których intensywność była mniejsza, lub na obszarach chronionych nie występował spadek liczebności owadów lub był on niewielki. W lasach objętych intensywną gospodarką leśną, w przeszłości poddawanych eksploatacji, spadek liczby owadów był bardziej znaczny.
– Według nas istnieje prawdopodobieństwo, że do spadku liczebności owadów przyczynia się wiele drobnych czynników, które oddziałują na siebie nawzajem i kumulują się. Na przykład w wielu lasach występuje niewielka ilość martwego drewna, a jest ono ważnym zasobem dla wielu owadów. Oprócz tego można wymienić ocieplenie klimatu w Niemczech w ostatnich dziesięcioleciach, które prowadzi do obniżenia poziomu wilgotności, a wiele owadów leśnych potrzebuje przynajmniej niewielkiej ilości wilgoci. Jest to jeden z czynników, który może się okazać czynnikiem zewnętrznym na dużą skalę, ale na tym etapie jeszcze tego nie wiemy – wyjaśnia Michael Staab.
Wpływ na wymieranie owadów może też mieć przemysł rolniczy. Choć w samych lasach nie stosuje się pestycydów i chemicznych środków zwalczania szkodników, to ich używanie w bliskim sąsiedztwie może mieć niekorzystny wpływ na to, co się dzieje z ekosystemem leśnym.
– Jeśli otoczenie, które owady muszą przejść, aby dostać się z jednego lasu do drugiego, jest bardzo niesprzyjające, może to zmniejszyć prawdopodobieństwo ich przeżycia. Nie znamy jednej konkretnej przyczyny, ale istnieje wiele możliwych drobnych czynników, które mogą się kumulować. Obecnie często mówi się, że spadek liczebności owadów można porównać do „śmierci od tysiąca cięć” – pojedyncze cięcie, pojedyncze zagrożenie nie jest istotne, ale ze względu na ich liczbę i jednoczesne występowanie z rosnącą częstotliwością mogą się kumulować – uważa badacz z Politechniki w Darmstadcie.
Choć uwaga badaczy była skupiona tylko na owadach i terenach leśnych, to odkryte zależności mogą mieć dużo szersze znaczenie. Niebezpieczne mogą być zwłaszcza zaburzenia łańcuchów pokarmowych. Skoro od ekosystemów leśnych zależnych jest wiele gatunków zwierząt, to zaburzenia prowadzące do spadku liczebności aż 60 proc. gatunków owadów może mieć dla nich niebagatelne znaczenie.
– Nie znamy konsekwencji, ale na podstawie naszych wyników możemy poczynić pewne spekulacje na ten temat. Jednym ze stosunkowo pewnych ustaleń jest to, że społeczności owadów przechodzą różnego rodzaju zmiany. To oznacza, że wszystkie powiązania międzygatunkowe prawdopodobnie ulegną przesunięciu. Chodzi o to, czym żywią się poszczególne organizmy lub jakie interakcje występują między gatunkami. Te kwestie z pewnością się zmienią, ale trudno powiedzieć, jaki będzie ostateczny wynik tego procesu. Jeśli wrócimy do tematu lasów, którym poświęcone jest nasze badanie, jest bardzo prawdopodobne, że stosunkowy udział poszczególnych grup się zmieni. Gatunki roślinożerne staną się bardziej liczebne, z kolei inne grupy mogą stać się mniej liczne, co może wpłynąć na niektóre funkcje ekosystemu, w których biorą udział owady, na przykład procesy rozkładu – przewiduje Michael Staab.
Jak podkreśla, odkryta zależność między skalą zjawiska wymierania owadów a rodzajem lasu umożliwia reagowanie na te niekorzystne dla ekosystemu zmiany.
– Zwiększenie w skali krajobrazu udziału lasów chronionych, które nie są eksploatowane, może pomóc zapobiec dalszemu spadkowi liczebności owadów – ocenia ekspert.
Według Europejskiego Banku Danych ogólna powierzchnia lasów na całym świecie wynosi niemal 4 mln ha. Przeciętna lesistość w krajach świata wynosi około 30,6 proc. Z kolei owady są najliczniejszą grupą zwierząt. Na jednego człowieka przypada średnio milion żyjących owadów.
– Owady to małe stworzenia, które rządzą światem. Są one niezwykle ważne dla wszystkich funkcji ekosystemu. Jako przykład można podać pszczoły i zapylanie. Nie zajmowaliśmy się pszczołami, ale głównie żukami i innymi owadami typowo występującymi w lesie. Bardzo ważna jest ich rola jako drapieżników, na przykład w kontekście zwalczania szkodników, jeśli chcielibyśmy zastosować perspektywę antropocentryczną. W tym znaczeniu odgrywają one również ważną rolę w procesie rozkładu i wpływają na kondycję gleby. Owady mają pewien udział właściwie we wszystkich możliwych procesach. Stanowią one także pożywienie dla innych organizmów. Bez owadów nie byłoby na przykład ptaków – wymienia Michael Staab.
Źródło: Newseria