Za muzykami zespołu Enej niezwykle pracowite miesiące – premiera nowego albumu, imprezy promocyjne, dziesiątki koncertów. Ale i pod koniec roku Piotr Sołoducha i Mirosław Ortyński nie zamierzają próżnować. Już teraz przygotowują się bowiem do świątecznej trasy, podczas której będzie można usłyszeć autorskie aranżacje najpiękniejszych polskich i ukraińskich kolęd okraszone ciekawymi opowieściami.
Członkowie zespołu Enej udowadniają, że cenią sobie nie tylko luźną atmosferę letnich koncertów plenerowych, ale także radość płynącą z wyjątkowego okresu świątecznego.
– W sezonie letnim zagraliśmy mnóstwo koncertów, spotkaliśmy się z bardzo dużą liczbą fanów, uśmiechów i pozytywnej energii. Natomiast teraz już myślimy o trasie kolędowej – mówi agencji Newseria Lifestyle Mirosław Ortyński z zespołu Enej.
– W tym roku wydaliśmy nową płytę, więc pewnie jeszcze do końca października ta nasza „Vesna” będzie rozbrzmiewała na scenach. A w grudniu zmieniamy kolorowe ciuszki na bardziej eleganckie i wtedy trochę będziemy kolędować – dodaje Piotr Sołoducha, Enej.
Zespół Enej nagrał dwie płyty z kolędami „Kolędy pod wspólnym niebem” (2018) i „Kolędy z pierwszą gwiazdą” (2022). Od pięciu lat muzycy spotykają się też z fanami na koncertach w świątecznej oprawie.
– Koncert trwa dwie godziny i jest to przekrój przez najbardziej popularne, piękne polskie kolędy, pastorałki i kolędy w języku ukraińskim. Mamy różne ciekawostki związane ze świętami z różnych regionów Polski, więc traktujemy ten koncert bardzo szczególnie, wyjątkowo, jest to trochę spektakl. Tradycja kolędowania w naszych domach zawsze była istotna i teraz chcemy ją przekazywać młodszemu pokoleniu, jeździmy więc jak kolędnicy po Polsce. W grudniu jest około 12 koncertów – mówi Piotr Sołoducha.
Muzycy z dużą przyjemnością podtrzymują tradycję kolędowania. Na koncertach przypominają szczególne utwory związane z Bożym Narodzeniem, dzielą się wspomnieniami i anegdotami oraz zachęcają do wspólnego rodzinnego śpiewania.
– Na nasze koncerty kolędowe przychodzi naprawdę duża liczba osób. Różne pokolenia śpiewają z nami kolędy, o dziwo nawet wszystkie zwrotki. Bardzo cieszy nas więc to, że jest duża publiczność, która jest spragniona śpiewania na żywo kolęd, i chcemy wspólnie czerpać z tego przyjemność – mówi Mirosław Ortyński.
Piotr Sołoducha przyznaje też, że będąc z dzieckiem, zawsze z napięciem wyczekiwał kolędników, którzy chodzili od domu do domu i nie tylko śpiewali kolędy, ale także przedstawiali jasełka.
– Sami kojarzymy ten czas z naszego okresu dzieciństwa, gdzie w mniejszych miejscowościach, ale też w dużych miastach chodzili kolędnicy, kolędowali i ta tradycja była bardzo naturalna. Dzisiaj pewnie ciężko młodzież do tego zachęcić, żeby odważnie chodzili po domach i kolędowali, tzn. kolędować lubią, ale się wstydzą. Trochę ubolewamy nad tym – mówi.
Muzycy zauważają, że dzieci powinny znać różne zwyczaje i tradycje, nie tylko polskie, ale również zaczerpnięte z innych krajów.
– Ja nie mam z tym problemu, że w Halloween dzieciaki chodzą i wołają: cukierek albo psikus. Ta tradycja przyszła do nas z Zachodu, oczywiście nie porównywałbym Halloween do świąt Bożego Narodzenia i do kolędowania, ale wydaje mi się, że świat się zmienia, jest czas i miejsce na jedno i na drugie – mówi Piotr Sołoducha.
– Halloween to jest jedna wielka zabawa, przynajmniej na razie, więc nie mamy z tym wielkiego problemu, zresztą sami uczestniczymy w różnych balach przebierańców. Po prostu trzeba mieć do tego dystans. Nie traktujemy Halloween jako zastępczego święta dla dnia Wszystkich Świętych. 1 listopada to jest tradycja odwiedzania grobów naszych bliskich, bardzo emocjonalne święto, a Halloween to jest po prostu zabawa. Nie porównywałbym więc tego, tym bardziej ze świętami Bożego Narodzenia, gdzie już są totalnie inne emocje – podsumowuje Mirosław Ortyński.
Źródło: Newseria