
Donald Trump zaostrzył we wtorek swoje stanowisko wobec Rosji, stwierdzając, że kraje NATO powinny zestrzeliwać rosyjskie samoloty naruszające ich przestrzeń powietrzną. Deklaracja padła podczas spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ i wywołała szerokie komentarze w kontekście rosnących napięć na wschodniej flance sojuszu. Trump, zapytany wprost przez reportera, odpowiedział jednoznacznie: „Tak, uważam, że powinni”.
Jego słowa pojawiły się zaledwie kilka dni po incydencie w Estonii, gdzie trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wtargnęły w przestrzeń powietrzną kraju na 12 minut, wlatując 10 kilometrów nad Zatoką Fińską. Maszyny zostały przechwycone przez włoskie F-35 stacjonujące w ramach misji NATO i odprowadzone poza obszar. To kolejny przypadek naruszenia przestrzeni powietrznej sojuszu, który w ostatnich tygodniach budzi coraz większe obawy w Europie Wschodniej.
Nowe stanowisko Trumpa oznacza wyraźne odejście od jego wcześniejszych propozycji, w których sugerował możliwość kompromisu terytorialnego z Rosją jako drogi do zakończenia wojny. Jeszcze miesiąc temu po spotkaniu z Władimirem Putinem na Alasce Trump wspominał o „wymianie ziemi”. Teraz podkreśla, że Ukraina z pomocą Unii Europejskiej może „walczyć i wygrać, odzyskując całą Ukrainę w jej pierwotnych granicach”.
Deklaracja Trumpa zderza się jednak z bardziej stonowanym podejściem jego administracji. Sekretarz Stanu Marco Rubio stwierdził, że NATO powinno trzymać się dotychczasowych procedur przechwytywania samolotów i unikać bezpośredniego użycia siły, o ile nie dochodzi do ataku. Różnica zdań pokazuje, że wewnątrz administracji nie ma pełnej zgody co do tego, jak reagować na kolejne rosyjskie prowokacje.
Tymczasem NATO po raz kolejny ostrzegło Moskwę, nazywając działania rosyjskich pilotów „coraz bardziej nieodpowiedzialnymi” i zapowiadając gotowość do wykorzystania wszystkich dostępnych narzędzi w obronie sojuszników. Estonia i Polska, które w ostatnich tygodniach doświadczyły naruszeń swojej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty i drony, wezwały do konsultacji na podstawie artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego.
W odpowiedzi NATO rozpoczęło operację Eastern Sentry, wzmacniając obecność wojskową na wschodniej flance, w tym systemy obronne i dodatkowe samoloty. W takiej atmosferze stanowcze słowa Trumpa mogą oznaczać zmianę w sposobie, w jaki sojusz będzie odpowiadał na przyszłe rosyjskie naruszenia.