Joanna Racewicz w ciąży to temat, który budzi wiele emocji, zwłaszcza w kontekście jej osobistych doświadczeń. Dziennikarka, znana z mediów, doświadczyła trudnych chwil związanych z ciążą i macierzyństwem. W 2004 roku Joanna wyszła za mąż za Pawła Janeczkę, jednak ich szczęśliwe życie zakończyło się tragicznie w Katastrofie Smoleńskiej.
Trzy ciąże, jedno dziecko

Joanna Racewicz przeszła przez trzy ciąże, z których tylko jedna zakończyła się narodzinami dziecka. Jej syn, Igor, to owoc miłości, ale także dowód na to, że życie potrafi być pełne niespodzianek i wyzwań. Racewicz w szczery sposób opowiada o swoich doświadczeniach, używając określenia „beznadziejny przypadek”, które jest przykładem szpitalnego slangu, często pozbawionego empatii i szacunku dla kobiet w ciąży.
Trauma związana z poronieniami

Dziennikarka nie boi się dzielić swoimi trudnymi wspomnieniami związanymi z poronieniami. W jednym z wywiadów opisała moment, gdy trafiła do izby przyjęć na Karowej, gdzie poczuła się zaniedbana i niedoceniana. Słowa lekarza, który diagnozował jej poronienie, pozostaną w jej pamięci na zawsze: „Pani Lidziu, trzeba wytrzeć, tam naświnione.” To zdanie, pełne brutalnej szczerości, ukazuje, jak ważne jest podejście do pacjentek w trudnych chwilach.
Siła w trudnych doświadczeniach

Mimo trudności Joanna Racewicz nie traci nadziei i siły. Jej historia jest inspiracją dla wielu kobiet, które przeszły przez podobne doświadczenia. Dzięki otwartości w mówieniu o swoich przeżyciach, Racewicz podnosi świadomość na temat problemów związanych z ciążą i stratą, a także potrzeby empatycznego podejścia w medycynie.