Do wypadku doszło w hrabstwie San Joaquin w Kalifornii kiedy młody Adan Llanos brał udział w zajęciach online na platformie Zoom. Chłopiec wyłączył zarówno mikrofon jak i kamerkę tylko po to, aby nikt nie zobaczył rozgrywajacego się dramatu.
Jedyną osobą, która usłyszała postrzał była siostra Adana, która była na swoich zajęciach online w pokoju obok. Kiedy tylko usłyszała niepokojące dźwięki wstała zobaczyć co się stało. Chcąc ratować brata szukała pomocy u sąsiadów, ponieważ w domu nie było nikogo pozna nią i chłopcem. Dziewczynka poinformowała także o całym zdarzeniu nauczyciela swojego brata.
Zarówno sąsiad jak i nauczyciel Adana wezwali policję i karetkę pogotowia. Po czym chłopiec został przewieziony do szpitala, ale jego życia nie udała się uratować ponieważ rany były zbyt poważne.
Całą sytuacje wyjaśnia wujek Adana, który dementuje wszystkie plotki jakoby 11-latek sam miał się postrzelić. Luis Llano zapewnia, że chłopiec nigdy nie miał myśli samobójczym, a postrzelenie to tragiczny wypadek.
Był cudownym dzieckiem, pełnym życia i radości. Był najgrzeczniejszym i najsłodszym chłopcem, jakiego kiedykolwiek miałem zaszczyt nazywać moim siostrzeńcem! (…) Nie miał myśli samobójczych! Ten młody człowiek był aniołem, którego mieliśmy zaszczyt poznać! – napisał na swoim Facebooku Luis Llano.
Kondolencje rodzinie złożył także Paul Warren, wicedyrektor szkoły Woodbridge Elementary, do której uczęszczał 11-latek. Mężczyzna mówi, że od początku pandemii u swoich uczniów zaobserwował gorsze samopoczucie psychiczne, a u niektórych myśli samobójcze.