Otwarte stoki narciarskie sprzyjają wypadkom. Jest to pierwsze tak tragiczne zdarzenie w tym sezonie. Narciarz z dużą prędkością wypadł z trasy.
Tragiczny wypadek
W poniedziałek 15 lutego mężczyzna udał się na stok, aby aktywnie spędzić czas. Niestety nie oszacował prędkości, z którą wszedł w zakręt i wpadł na drzewa. Siła uderzeniowa była tak ogromna, że narciarz doznał poważnych urazów.
Dwójka narciarzy w poniedziałek zjeżdżała z Hali Miziowej. Jeden z nich, 34-letni instruktor narciarski, zbyt mocno się rozpędził i wypadł z trasy, wpadając na drzewo. Doznał bardzo poważnych urazów. Ratownicy próbowali go reanimować półtorej godziny. Na miejsce przyleciał śmigłowiec LPR z lekarzem. Nie udało się uratować życia narciarza – powiedział ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR.
Zamknięte stoki to mniej wypadków
Zima sprzyja sportom na stoku. Wielu ludzi decyduje się spędzić swój urlop aktywnie. Obostrzenia pozwoliły uniknąć wielu wypadków, jednak zaraz po otwarciu ich ratownicy GOPR przez weekend interweniowali w około 70 przypadkach.
Narciarze najczęściej doznają urazów kręgosłupa, miednicy oraz głowy. Zdarzył się również przypadek 13-latka, który się zgubił. Ratownikom udało się go znaleźć i przekazać rodzicom.
GOPR ku przestrodze opublikował ostatnio zdjęcie odmrożonych dłoni. Później pojawiła się relacja samego poszkodowanego. Przyznał, że miał zapasowe ciepłe rękawice, termos z gorącą herbatą, a przede wszystkim był doświadczony w wyprawach górskich.
„Do odmrożenia doszło z powodu zlekceważenia pierwszych objawów. I to mój błąd. (…) Czułem lekkie odrętwienie, ale nie zimno. I to był moment na wyjecie ciepłych rękawic. Potem było już za późno” – napisał mężczyzna.
Ku przestrodze. Na szczęście wczorajsza wyprawa skończyła się szczęśliwie, z wyjątkiem odmrożenia palców rąk u jednego z…
Opublikowany przez GOPR Bieszczady Sobota, 13 lutego 2021