Kierowca autobusu, który w piątkową noc rozbił się w pobliżu MOP Kaszyce na autostradzie A4, usłyszał zarzuty nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyźnie grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Zarzuty dla kierowcy
Zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu Beata Starzecka poinformowała Polską Agencję Prasową, o zarzutach jakie postawiono kierowcy autobusu. 48-letniemu kierowcy Volodymyrowi K., który w chwili wypadku prowadził autokar, przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
W wyniku wypadku zginęło pięć osób, a wielu pasażerów doznało obrażeń o charakterze lekkim, średnim oraz ciężkim. Prokurator wyjawił również, że znana jest prawdopodobna przyczyna katastrofy.
Zapis z tachografu
Okazuje się, że mężczyzna prawdopodobnie chciał skręcić w prawo na MOP, jednak było ciemno i zbyt szybko dokonał tego manewru. Jak wynika z tachografu kierowca na chwilę przed wypadkiem jechał 96-97 km/h. Tuż przed wypadkiem przez ostatnie cztery seksundy prędkość pojazdu spadła do 45 km/h.
Choć jechał z prędkością dozwoloną na autostradzie, czyli nie szarżował, to jednak była to prędkość niedostosowana do podjętego manewru skrętu w prawo. – poinformowała Starzecka.
Kierowca został przesłuchany w szpitalu, na razie odmówił zeznań z powodu złego stanu emocjonalnego. Nie umiał określić, czy przyznaje się do zarzucanego mu czynu, ponieważ jak tłumaczył nie pamięta nic z tamtej nocy.