Czwarta fala przybiera na sile, zbierając coraz to większe żniwo. Lekarze i politycy biją na alarm, żeby wszystkie osoby w rodzinie poddały się szczepieniom. Wielu Polaków umiera właśnie przez brak szczepień. Do jeden z tragedii doszło w Białymstoku, przez brak szczepień.
Lekarze biją na alarm
W szpitalu tymczasowym w Białymstoku, doszło do rodzinnego dramatu. Na oddział trafiła kobieta w bardzo ciężkim stanie. Dodatkowo, chwilę przed jej przyjazdem, zmarła jej córka. Lekarze jednak zdecydowali, że nie poinformują matki o zgodnie. Natomiast ojciec zmarłej, znajduje się w ciężkim stanie i walczy o życie.
Rodzinne mogiły
Dyrektor szpitala relacjonuje, że koronawirus zabija całe rodziny i to w różnym wieku. W poprzednich miesiącach pandemii, częściej dochodziło do pojedynczych śmierci. Natomiast teraz, wirus ewidentnie stał się bardziej złośliwy.
Obserwujemy bardzo dużą zajadliwość odmian wirus – skomentował ordynator placówki.
Łańcuch śmierci
Jak podał jeden z lekarzy, na oddział trafiła żona z mężem. Stan matki był na tyle ciężki, że kobieta została podpięta do respiratora. Żeby nie pogarszać stanu kobiety, lekarze zdecydowali, o niepoinformowaniu o śmierci córki.
Jedną z naszych pacjentek jest pani, która wkrótce prawdopodobnie trafi na nasz oddział intensywnej terapii, gdzie mamy trzy stanowiska covidowe. Ta kobieta nawet nie wie, że niedawno zmarła jej pięćdziesięciokilkuletnia córka. Nie przekazywaliśmy tej informacji, bo nie chcieliśmy jej załamywać.
Rząd i lekarze apelują, żeby się szczepić, oraz trzymać się wyznaczonych restrykcji. Jest to niezbędne, do powstrzymania pandemii.