W Polsce do 17 stycznia 2021 roku trwa narodowa kwarantanna. Wszystko jest zamknięte galerie handlowe, hotele czy stoki narciarskie. Przeciętny Kowalski nie skorzysta ze śniegu i nie będzie miał możliwości szusowania na nartach. Okazuje się, że obostrzenia nie dotyczą posłów PiS.
Trzeba mieć licencję…
Aby korzystać ze stoków narciarskich trzeba mieć aktywną licencję sportową. Okazuje się, że jeśli należy się do partii rządzącej wszystko jest możliwe, nawet dobra zabawa na stoku. Pod Poroninem na stoku pojawili się synowie Jadwigi Emilewicz.
Sprawę ujawnili dziennikarze TYN24. Rodzinę przyłapano w miejscowości Suche, gdzie działalność prowadzi szkółka narciarska. To właśnie na stokach używanych przez szkółkę szusowali synowie byłej minister rozwoju. Chłopcy nie mieli aktywnych licencji sportowych.
Jeśli bardzo się chce, to można?
Licencja PZN nadawana jest w systemie elektronicznym. Nazwiska synów Emilewicz nie było na liście do 7 stycznia, pojawili się na niej dopiero dwa dni po opisanej sytuacji. Okazało się, że na liście znalazło się również imię i nazwisko byłej wicepremier. Zostało ono dopisane ręcznie.
Odpowiedź Emilewicz
Była wicepremier została zapytana o sytuację, która szokuje wszystkich, którzy starają dostosować się do zakazów. W odpowiedzi przysłała wiadomość SMS, w której podkreśla, że jej dzieci trenują od wielu lat.
Synowie od lat trenują narciarstwo, od lat startują też w Młodzieżowym Pucharze Polski. Środkowy syn dwa lata temu zdobył w swojej kategorii wiekowej – Narciarski Puchar Mazowsza, najstarszy startował w Młodzieżowym Pucharze Polski – napisała Emilewicz.