Na Podkarpaciu dwunastoletni Kamil poszedł po szkole odwiedzić kolegę. Za tę wizytę zapłacił życiem. Po wejściu do mieszkania rzuciły się na niego dwa dorosłe psy. Chłopczyk nie przeżył tego ataku.
Psy zagryzły dziecko
Dramatyczna sytuacja miała miejsce we wrześniu 2020 roku. Właściciela psów oraz rodziców Szymona – jedenastoletniego kolegi Kamila, nie było wtedy w mieszkaniu. To miała być pierwsza taka sytuacja, kiedy chłopiec był sam w mieszkaniu.
Kiedy tylko otworzyły się drzwi z kuchni wybiegły dwa pitbulle – Joker i Atalaya. W mgnieniu oka zaatakowały Kamilka i zaczęły wbijać swoje kły w każdą część jego ciała.
Zmasakrowane ciało
Po tragedii chłopiec trafił do szpitala jednak zmarł po trzech dniach. Ratownicy, którzy probowali uratować ofiarę byli zszokowani wyglądem ciała – ślady ugryzień na twarzy, rączkach, szyi oraz uszkodzony mózg.
Właściciel z początku próbował bronić swoich czworonogów, ale po procesie prawda wyszła na jaw.
Agresywne psy w domu
Otóż okazało się, że to nie była pierwsza sytuacja, w której Joker i Atalaya zrobiły komuś krzywdę. W przeszłości pogryzły partnerkę właściciela, który obiecał, że zacznie karać zwierzęta za złe zachowanie.
Mariusz S. przeprosił matkę zmarłego chłopca, wyraził skruchę. Psy zostały mu odebrane a sam otrzymał wyrok trzech lat więzienia oraz odszkodowanie w wysokości 50 tys. złotych dla rodziców Kamilka.