Jarosław Kaczyński jest jedną z najlepiej chronionych osób w Polsce. Nawet prezydent czy premier nie mają takiej obstawy. Pod jego domem na warszawskim Żoliborzu ciągle stoi radiowóz.
Policjanci mają dosyć!
Od lat prezesa PiS chroni prywatna firma GROM Group. Pilnują go jak oka w głowie, sprawdzają jego dom, wożą go na wszystkie msze, spotkania, na cmentarz czy do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i oczywiście w razie potrzeby zajmują się kotem.
Pomimo, że Kaczyński ma swoją ochronę, policjanci nadal są mu potrzebni. Muszą często patrolować jego ulicę, pilnować domu oraz pilotować samochody GROM Group między granicami dzielnic.
Wściekli i zagubieni policjanci
Policjanci narzekają na ilość obowiązków, a przede wszystkim zachowanie ochroniarzy prezesa. Są niemili, aroganccy i nie da się z nimi normalnie porozmawiać. Przynajmniej jak wykonują obowiązki służbowe. Policjanci muszą nadzorować dom Kaczyńskiego, ponieważ zrezygnował on z przysługującej mu obstawy Służby Ochrony Państwa. Policja musi się „spowiadać” ludziom z SOP co dzieje się na Żoliborzu.
W domu jest także izba pamięci Lecha Kaczyńskiego, więc policjanci nie wiedzą czy chronią dom czy miejsce pamięci. Policja jest z prezesem 24 godziny. Funkcjonariusze umundurowani, cywilni, radiowozy oraz cała obstawa GROM Gruoup. Wszystko dlatego, że Kaczyński nie ufa Służbą Ochrony Państwa.