Rodzice dwumiesięcznej Mai ze szczególnym okrucieństwem pozbawili ją życia. Dziennik Fakt zdobył i podzielił się kolejnymi informacjami dotyczącymi tego bestialskiego czynu. Maja umierała od tygodnia i przeżywała prawdziwy koszmar.

Para ze Stargardu Szczecińskiego skatowała swoje dziecko
Rodzice trójki dzieci ze Stargardu Szczecińskiego dopuścili się bestialskiego czynu jakim jest znęcanie fizyczne i psychiczne nad członkami rodziny. Dwumiesięczna Maja została skatowana do tego stopnia, że nastąpił zgon. Druga córka i syn Karoliny P. (22 l.) oraz Dominika P. (23 l.). także doświadczyli traumatycznych przeżyć, o czym na łamach TVN 24 powiedział prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku: ,,Stan dzieci wskazywał na konieczność udzielenia im pomocy medycznej. U czteroletniej dziewczynki ujawniono zmiany wskazujące na konieczność przeprowadzenia wielu zabiegów chirurgicznych, uraz głowy, liczne zasinienia i zadrapania na całym ciele. Chłopczyk posiadał także liczne zasinienia oraz zadrapania na całym ciele”. Więcej o całej sprawie pisaliśmy tutaj
.
Nowe fakty
Dziennik Fakt zdobył nowe informacje i zdjęcia od znajomego rodziny. Maja umierała od dłuższego czasu i przeżyła koszmar: ,,Ten dramat nie rozegrał się w ciągu jednego dnia, Maja była katowana od dawna, umierała około tygodnia. Wiem ze źródła zbliżonego do rodziny, że matka, czyli Karolina, miała rzucić małą o podłogę. To prawdopodobnie wtedy Maja doznała poważnych urazów” – powiedział dziennikowi Fakt wstrząśnięty znajomy rodziny, po czym dodał, że ojciec dziewczynki zamiast zadzwonić po pomoc to podawał jej paracetamol, ponadto Maja doświadczyła licznych złamań, co sprawiło, że była całkowicie bezwładna: ,,Wiem o złamaniu nie tylko rączek, ale także nóżek i żeber. Ojciec, zamiast wezwać pomoc, podawał dziecku paracetamol. Kiedy Maja zaczęła z bólu mdleć, dopiero wtedy wezwano pogotowie. Jeszcze babcia i wujek próbowali reanimować dziewczynkę do czasu przyjazdu pogotowia, nie udało im się.” Słowa znajomego rodziny zostały potwierdzone przez prok. Grażynę Wawryniuk, rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Gdańsku: ,,Ze wstępnej opinii biegłego przeprowadzonej po sekcji zwłok dziecka wynika, że dziewczynka miała liczne urazy na całym ciele, a ich charakter wskazywał, że przemoc, wobec tego dziecka trwała dłuższy czas, zanim trafiło ono do szpitala.” – powiedziała. Obecnie pozostałej dwójce dzieci została znaleziona rodzina zastępcza, natomiast rodzice czekają na proces, grozi im dożywocie.