Mateusz Morawiecki udał się do stolicy Słowenii, Lublany, by odbyć spotkanie z premierem Janezem Janszą. Głównym tematem konferencji prasowej były próby destabilizacji Unii Europejskiej, a także inne dotyczące jej kwestie. Premier zaskoczył wszystkich. Padły odważne słowa: „musimy się przygotować na najgorsze”!
Premier z wizytą w Słowenii
Premier Mateusz Morawiecki wziął udział w spotkaniu z premierem Słowenii. Celem wizyty było przede wszystkim wspólne omówienie sytuacji w Unii Europejskiej. Sam premier Słowenii także odniósł się do tej kwestii. Wspomniał, że napływ migrantów jest odczuwalny także w ich ojczyźnie.
Morawiecki apeluje do Polaków
Słowa Mateusza Morawieckiego zaskoczyły: „Dzisiaj reżim Łukaszenki odbił się od wschodniej granicy UE, napotkał na zdecydowany opór. Ale wraz ze swoim prawdziwym mocodawcą siedzącym na Kremlu, na pewno ilość tych zdarzeń, które w jednym czasie zaistniały, może oznaczać, że wszystkie razem zebrane stanowią naprawdę bardzo wysoki okres ryzyka, może oznaczać, że nadchodzi dalszy okres destabilizacji. My tego nie chcemy, chcemy szukać dobrych rozwiązań, ale musimy się przygotowywać na najgorsze”.
Premier o sytuacji na granicy
Morawiecki w trakcie spotkania odniósł się także do kwestii działań podejmowanych przez Rosję. Zastanawiał się także nad dalszymi możliwościami. Powiedział: „W pojedynkę nasze kraje nie są w stanie sprostać neoimperialnym zakusom ze strony naszego wielkiego wschodniego sąsiada, ze strony Rosji, natomiast zjednoczeni możemy im się przeciwstawić, możemy proponować politykę pokojową, ale też politykę skuteczną tam, gdzie trzeba, także eskalację pewnych sankcji, które mamy tutaj przygotowane wobec Białorusi, jeśli sytuacja będzie coraz bardziej napięta”. Czy mamy się czego obawiać? Premier Morawiecki zapowiada najgorsze.