Agresywna matka wyżywała się na swoim dziecku. Wizyty kuratorów, asystent opieki społecznej czy zgłoszenia sąsiadów, nie przyniosły efektów. Malutka Hania zmarła.
Kara za nieposłuszeństwo
Sąsiedzi co noc słyszeli płacz 3-letniej Hani. Zgłaszali to odpowiednim instytucją, jednak bez pożądanego efektu. Matka karała dziewczynkę za najmniejsze przewinienia. Jedna z jej „nauczek” doprowadziła dziewczynkę do śmierci.
Dziewczynka została ukarana za zmoczenie łóżka. Matka w zamian polewała ją lodowatą wodą. W efekcie czego Hania zmarła. Metody wychowawcze Lucyny B. nie należały do bezstresowych. Zarówno ona jak i jej konkubent często krzyczeli na swoje dziecko i prawdopodobnie dochodziło tam również do rękoczynów.
Gdzie są winni śmierci dziewczynki?!
Sąsiedzi Lucyny B. nie mają wątpliwości, że tragedii można było uniknąć. Gdyby któreś ze służb odpowiednio interweniowały, Hania nadal by żyła. Zdaniem ośrodka pomocy społecznej, ta rodzina nie miała problemów. „Wizyty edukacyjne” miały być wystarczające. Okazało się, że kilka dni po ostatnim spotkaniu z asystentem dziewczynka zmarła.
Niczego nie zauważył również kurator, który został przydzielony rodzinie jeszcze w 2015 roku. Matka dziecka jest upośledzona w stopniu lekkim. Okazało się, że stosowała ona na swoich dzieciach metody wyniesione z domu dziecka, w którym się wychowywała.