– Boję się, że gdy już ten „stan wyjątkowy” minie, to znajdziemy w przygranicznych lasach masowy grób uchodźców – komentuje Marta Górczyńska z „Grupy Granica” dla Gazety.pl.

Prawniczka komentuje, że do mediów często trafiają informacje, o udaremnieniu przekroczenia granicy przez uchodźców. Niepokoi ją fakt, że straż graniczna po prostu „wypycha” takie osoby spod polskiej granicy na stronę białoruską. Nazywa to „push-backingiem” czyli odbijaniem ludzi i skazywaniem ich na wieczną tułaczkę.
Grupa Granica pomaga uchodźcą?
Grupa pani prawnik monitoruje od dłuższego czasu działania na granicy polsko-białoruskiej. Stwierdziła, że najważniejszym jest, żeby nie monitorować tych działań, a nieść pomoc osobą „push-backingu”. Niestety nie są na to przygotowani i nie myśleli, że rząd Polski dopuści do takiej sytuacji.
Stan wyjątkowy
Przedstawicielka grupy, opisuje, że na granicy są ludzie wyziębieni i zmęczeni. Nie mają prowiantu ani ubrań. Uważa, że powinny być tam wszystkie służby medyczne.
Tam powinny być teraz wszystkie dostępne służby medyczne! My sobie nie zdajemy sprawy z tego, pod iloma drzewami i krzakami siedzą osoby skrajnie wyczerpane, które tam po prostu umierają Boję się, że gry już ten „stan wyjątkowy” minie, to w znajdziemy w przygranicznych lasach masowy grób uchodźców