Rząd nie planuje narazie pilnowania limitu osób na Wigilii. Policjanci nie będą sprawdzać mieszkań, a sanepid nie szykuje się do wystawiania kar administracyjnych. Jest jednak jedno „ale”…
Limit 5 osób na Wigilii jest w tej chwili tylko zaleceniem. Wystarczy jedna decyzja polityczna, by stało się one egzekwowane prawem.
Jednak jeśli sytuacja epidemiczna będzie fatalna, to do limitu osób mogą dołączyć ograniczenia w przemieszczaniu się – w tym np. zakazy wyjazdów.
Wigilia w kameralnym gronie
Wprowadzono przepis, który spowodował wiele nieprzychylnych reakcji. –
Do dnia 27 grudnia 2020 r. zakazuje się organizowania imprez i spotkań od 5 osób, które odbywają się w lokalu lub budynku wskazanym jako adres miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie – czytamy. Limit osób nie dotyczy osób wspólnie zamieszkujących lub gospodarujących.
Jeżeli zapis ma obowiązywać do końca grudnia, to będzie również dotyczył spotkań świątecznych. A to oznacza, że tegoroczna Wigilia powinna być skromna. W całym projekcie rozporządzenia nie znalazły się żadne adnotacje dotyczące egzekucji tego przepisu. Nie ma informacji o karach grzywny czy mandatach.
Należy pamiętać, że finanse w tej kwestii rozstrzyga „Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi”. Według niej ten, kto łamie przepisy dotyczące określonego sposobu przemieszczania się czy zakazu gromadzenia, podlega karze od 5 do 30 tys. zł.