Zaskoczony zachowaniem księży na porodówce, dziennikarz Tomasz Michniewicz zamieścił na swoim profilu społecznościowym pełen niezgody post: ,,Obcy mężczyzna – nie lekarz, nie pracownik medyczny, nie położnik – wchodzi bez pytania do pokoju obcej kobiety w najbardziej intymnym okresie jej życia.” Pod wpisem niemal natychmiast pojawiły się komentarze od równie oburzonych mam.
Restrykcje nie dla kapelana? Księża na porodówce
Restrykcje obowiązujące w szpitalach w czasie pandemii nadal trwają. Dotyczy to również szpitali położniczych. Świeżo upieczone mamy, w samotności spędzają pierwsze tak ważne i intymne chwilę z nowonarodzonym dzieciątkiem. Zakaz odwiedzin obowiązuje również ojców. Do szpitala może on przynieść jedynie paczkę, która zostanie przekazana mamie przez pracowników oddziału. Tymczasem, obecność księdza okazuje się być codziennością. Przechadzanie się księży z sali do sali trwa w najlepsze. Niczym nieskrępowani „wchodzą nieproszeni do sal poporodowych” – mówią oburzone pacjentk.
Swoimi przeżyciami podzieliły się mamy
Kobiety z oddziałów położniczych postanowiły podzielić się swoimi doświadczeniami. Większość matek przyznaje, że są oburzone zachowaniem księży: ,,Dla mnie jako agnostyczki przeciwnej instytucji Kościoła sprawa jest skandaliczna. Ksiądz wpychający się na salę oddziału położniczego, bez pukania i zapowiedzi, zszokował mnie i oburzył. Czułam się niekomfortowo z biustem na wierzchu, gdy próbowałam nakarmić córeczkę.” Rozmówczynie mediów są rozżalone, gdyż ich najbliższym nie wolno odwiedzić ich w szpitalu, a jednak księdzu można wejść na teren placówki. ,,Księżom katolickim w Polsce wydaje się, że wszystko im wolno i żadne reguły społeczne ich nie obowiązują! W dodatku szpital musi im płacić! Pamiętam mój pobyt w szpitalu i księdza, który rano wparowywał do pokoju, jak siedziałam rozebrana na łóżku i się myłam, i nawet nie przepraszał” – dodała jedna z mam. Internautki podziękowały dziennikarzowi, który dostrzegł tak rzadko poruszany problem.