44-letni Marian Radzajewski został prawomocnie skazany na 14 lat łagru za „próbę zdobycia systemu obrony powietrznej S-30”. W Rosji został uznany za polskiego szpiega.
K-17 Oziernyj
Mężczyzna ma w Polsce żonę i szóstkę dzieci, przebywa obecnie w kolonii karnej „K-17 Oziernyj” w Zubowej Polanie, którą zbudowano jako gułag dla jeńców z czasów II wojny światowej. Więźniowie nocują w barakach na piętrowych łóżkach. Ich zadaniem jest szycie ubrań dla rosyjskich marek odzieżowych.
Więzień napisał do żony wiadomość, w której prosi o pomoc. Mężczyzna po prośbie o ekstradycję do Polski trafił na 70 dni do izolatki. Pomieszczenie jest bardzo małe i ciemne. Łóżko, które zostało przykute do ściany rozkładane jest między 22, a 6. W ciągu dnia musi siedzieć na zimnej podłodze.
Ministerstwo sprawiedliwości nie pomaga
Mam poczucie, że od czasu skazania Mariana w 2019 roku polskie państwo pozostawiło nas samym sobie. Gdy kontaktuję się z Ministerstwem Sprawiedliwości czy MSZ, urzędnicy dają mi do zrozumienia, żebym nie oczekiwała zbyt wiele – mówi żona skazanego.
Nikt z rządu nie zainteresował się sprawą Polaka, który został skazany przez Rosję. Z interpelacją do MSZ w sprawie Polaka zwrócił się poseł Robert Tyszkiewicz. Poseł uzyskał zapewnienie, że Radzajewski jest pod opieką konsularną, oraz że w jego sprawie wysłano sześć not dyplomatycznych.
Konsul może interweniować, gdyby Polak był gorzej traktowany od innych więźniów. Problem polega na tym, że wszyscy są równie źle traktowani i nic nie można z tym zrobić.