Koronawirus wykańcza nas, a przede wszystkim gospodarkę finansowo. Teraz przed świętami gdzie wydatków jest bardzo dużo przyjdzie nam wydać kolejne pieniądze, jeśli chcemy spędzić bezpieczne święta.
Wielu Polaków obawia się, że przechodzi koronawirusa bezobjawowo. Dlatego wybiera zrobienie testu przed spotkaniem z rodziną, aby nie narazić jej. Najczęściej myślą o tym młodzi ludzie, którzy na święta wracają do rodziców, którzy są w grupie większego ryzyka.
Osoby starsze dużo ciężej przechodzą koronawirusa, często kończy się on powikłaniami lub nawet śmiercią. Nikt nie chce narażać swoich rodziców. Święta Bożego Narodzenia to czas kiedy atmosfera zbliża nas do siebie. Przytulanie, składanie życzeń czy wspólne kolędowanie. A koronawirus nie śpi!
Kolejki dłuższe niż za PRL-u
Ze względu na chęć ochrony najbliższych dużo ludzi decyduje się na test, aby bezpiecznie świętować. Kolejki do punktów pobrań są bardzo długie, a czas oczekiwania dłuży się niesamowicie.
Czas oczekiwania w kolejce to nie mniej niż 45 minut. Wielu ludzi żartuje sobie, że takich kolejek to nawet za PRL-u nie było. Niemniej badanie jest ważne jeśli chcemy odpowiedzialnie świętować.
Przed Bożym Narodzeniem lista wydatków zdaje się nie mieć końca. Do tego trzeba dodać jeszcze od 90 do nawet 500 złotych za test na obecność koronawirusa. Wiadomo, że im dokładniejszy test tym większa kwota. Dlatego najwięcej ludzi decyduje się na taki pomiędzy najdroższym, a najtańszym za około 200 – 300 złotych.