Tegoroczny Marsz Niepodległości był inny niż te w ubiegłych latach. Cechowała go agresja i chęć bójki ze strony chuliganów. Reporter TVN uczestniczył w czterodniowym kursie strzelania, podpalania i bicia, które było przygotowaniem agresywnych mężczyzn do święta 11 listopada.
Robert Bąkiewcz po wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, która miała miejsce 29 października, zwołał nacjonalistów do ,,obrony kościoła’’. Podjął takie działania, ponieważ uważał, że polski rząd nie jest w stanie ochronić świątyń i powołał Straż Narodową.
Miecz sprawiedliwości nad nimi wisi i jeśli trzeba będzie, zgnieciemy ich w proch i zniszczymy tę rewolucję. Jeśli państwo polskie nie jest dzisiaj w stanie zapewnić nam bezpieczeństwa, będziemy podejmowali działania – powiedział lider nacjonalistów, Bąkiewicz
Dziennikarz aktualnie dla własnego bezpieczeństwa jest anonimowy i używa jedynie przezwiska. ,,Sokół’’ jeszcze przed wstąpieniem do Straży Narodowej, został ostrzeżony, że jeśli powie komukolwiek o działaniach, które się tam dokonują to zostanie znaleziony i zabity.
Owe groźby nie przestraszyły mężczyzny i wysłał zgłoszenie z prośbą o dołączenie do grupy. Kiedy jego formularz został przyjęty poproszono go o pisanie wiadomości na jednym z szyfrowanych komunikatorów.
Pierwsza akcja podczas strajku kobiet
Dalsza część artykułu dostępna jest poniżej…
30 października odbyła się pierwsza akcja Straży Narodowej. Jak mówi jeden z uczestników pod pseudonimem ,,Wolf’’, nikt nie był bezpieczny i robiono wszystko, aby wyszło na obronę konieczną. Zdarzenie miało miejsce przed jedną ze świątyń:
Mijamy dwie przecznice. Na swojej drodze spotykamy lotny pluton Straży Narodowej. To oddział, który nie dostał rozkazu obrony żadnego konkretnego kościoła. Składa się z około dwudziestu osób. Są młodzi, wszyscy szalenie zdyscyplinowani. Mają być jak żądło, doraźnie reagować tam, gdzie będzie akurat potrzeba. Dowódca ma pseudonim 'Morawa' i na oko 20 lat. Zna wszystkich członków swojego oddziału po imieniu – relacjonuje uczestnik
Wsród protestujących wybuchła panika. Narodowcy zaczęli krzyczeć niezrozumiałe słowa i strzelać w ludzi gazem pieprzowym. Dziennikarz relacjonuje, że policja wszystko widziała, ale nawet nie zareagowała i nikogo kto miał ze intencje nie wylegitymowała. Po zakończeniu przemarszu kobiet walczących o swoje prawa, jeden ze strażników wysłał taką wiadomość:
Z tego, co zauważyłem, to prokuratura ma antifiarzy dosyć, więc dopóki nie będziecie ich katować pałkami, to powinno być ok – pisze do innych użytkownik „Wolf”.
Dalsza część artykułu dostępna jest poniżej…
Szkolenie z nauki zabijania
4 listopada dowódca Straży Narodowej ,,Szakal’’ wysłał wiadomość o planowanym kilku dniowym szkoleniu. Pierwotnie spotkania miały się odbyć w pod wskazanym przez ,,Szakala’’ adresem, ale tak się nie stało ponieważ lokalizacja wyciekła do internetu.
Szkolenie odbyło się kilkadziesiąt kilometrów za Garwolinem w gospodarstwie wśród lasu, gdzie uczestnicy uczyli się zabijać, celnie wymierzać ludzi gazem pieprzowym i dobrze przygotować się do obrony Krzysztofa Bosaka.
Nikt nam nie mówi, kto zapłacił za wystrzelone naboje i strzelnicę. Patrzę na cennik przy kasie. Normalna cena za tyle amunicji i pistolet to 600 złotych. My za całe kilkudniowe szkolenie zapłaciliśmy tylko po 50 – relacjonuje reporter.