Kierowca Opla pędził na złamanie karku, nie zwracając uwagi na ograniczenia prędkości. Jego brawurowa jazda zakończyła się tragicznie!
Stracił panowanie nad pojazdem
Mężczyzna kierujący Oplem gnał nie zwracając uwagi na znaki, ograniczenia prędkości ani przechodniów. Jego rajd zakończył się na drzewie, a kierowca zmarł na miejscu. Nieodpowiedzialne zachowanie 35-latka mogło się skończyć zabójstwem większej ilości osób.
Po przejechaniu kilkunastu kilometrów z nadmierną prędkością 35-latek stracił panowanie nad samochodem, zjechał na przeciwległy pas ruchu, później do rowu, a ostatecznie z ogromną siłą uderzył w dwa drzewa. Siła uderzeniowa rozerwała samochód na wiele części.
Szczęście w nieszczęściu
Ogromnym szczęściem było to, że nikt nie jechał przeciwległym pasem ruchu, ponieważ rozpędzony Opel mógłby czołowo zderzyć się z innym autem. Nieodpowiedzialny kierowca naraził na niebezpieczeństwo tylko siebie. Swoją brawurę przepłacił życiem.
Do wypadku doszło na trasie Wyszków – Pułtusk. Warunki na drodze należały do dobrych. Mały ruch, sucha nawierzchnia oraz dobra widoczność nie uchroniły kierowcy przed śmiercią. Z nieustalonych przyczyn zjechał na drugi pas ruchu, samochodem zaczęło obracać, a później wpadł w poślizg. Kierowca nie opanował sytuacji i z ogromną prędkością wpadł na dwa drzewa.