W sobotę Sosnowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że na klatce schodowej leży nieprzytomny mężczyzna. Początkowo wydawało się, że był to nieszczęśliwy wypadek. Jednak zeznania świadków oraz obrażenia mężczyzny wskazywały na udział osób trzecich.
Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę 19 grudnia. Przed północą policjanci w Sosnowcu odebrali zgłoszenie, że na klatce jednego z bloków leży nieprzytomny mężczyzna. Z podanych informacji wynikało, że jest cały we krwi i nie oddycha. Na miejscu okazało się, że 45-letni mężczyzna nie żyje.
Na początku wszystko wskazywało na nieszczęśliwy wypadek. Jednak w toku sprawy okazało się, że mężczyzna wraz z czterema innymi osobami uczestniczył w libacji alkoholowej. Policja przesłuchała trzech mężczyzn oraz kobietę, którzy jako ostatni przebywali z denatem. Ich zeznania były niespójne.
Co wydarzyło się feralnej nocy?
Z zeznań, które są bardzo nie zrozumiałe policja wywnioskowała, że mężczyzna prawdopodobnie wdał się w bójkę lub doszło do pobicia, a on z powodu upojenia alkoholowego nie miał siły się bronić. Dodatkowo obrażenia na ciele mężczyzny wskazywały na dotkliwe pobicie.
Po czasie okazało się, że w trakcie mocno zakrapianej alkoholem imprezy doszło do kłótni pomiędzy jej uczestnikami. 23-letni mężczyzna sprzeczał się z 45-latkiem. Kłótnia przeniosła się na klatkę schodową, a tam doszło do bójki, w której starszy z mężczyzn zmarł. 23-latek został zatrzymany, a prokurator przedstawił mu zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Za popełniony czyn grozi mu nawet 25 lat więzienia.