Cały świat zmaga się z pandemią koronawirusa, jednak okazuje się, że Azja może znowu stanąć w obliczu nowego wyzwania, jakim jest wirus, który może zabić jeszcze więcej ludzi i COVID-19. Czy czeka nas kolejna pandemia?
Pochłonięci koronawirusem
Świat pochłonięty jest walką z koronawirusem i jego skutkami. Mało kto zwraca teraz uwagę na inne rzeczy. COVID-19 zainfekował do tej pory 100 milionów ludzi na świecie, a kolejne 2 miliony zmarły zarażane wirusem.
Okazuje się, że koronawirus tak bardzo nas wciągnął, że przestaliśmy zwracać uwagę na sytuację z innymi chorobami. Eksperci alarmują, aby zacząć myśleć o wirusie Nipah, który może być równie niebezpieczny. Odkryto go w 1999 roku, dlaczego więc naukowcy zainteresowali się nim dopiero teraz?
Wirus Nipah
Rozpoznano go ponad 20 lat temu, po wybuchu epidemii w Malezji. Zanotowano wtedy 265 przypadków ostrego zapalenia mózgu, które powiązane było z fermami trzody chlewnej. Na początku wiązano to z japońskim zapaleniem mózgu. Od tamtej pory co roku występowały małe ogniska tego wirusa.
Śmiertelność w przypadku tego wirusa to aż 75%. Przenosi się głównie przez bezpośredni kontakt z zakażonymi nietoperzami lub świniami i ich wydzielinami. Ale może się również przenosić z człowieka na człowieka.
Uśpiony wirus
Wirus może inkubować przez długi czas. WHO podaje, że może być w uśpieniu nawet przez 45 dni, co pozwala na bardzo długi czas zarażania bez świadomości o zakażeniu. Pierwsze objawy mogą zostać pomylone z grypą.
Eksperci z całego świata ostrzegają, że pandemia koronawirusa powinna dać nam do myślenia. Nie powinniśmy bagatelizować zagrożeń. Powinniśmy być lepiej przygotowani na przyszłe epidemie.