Na czarnym rynku pomysły jak zarobić na naiwnych ludziach wciąż kwitną. Zaświadczenie o negatywnym wyniku na koronawirusa? A może dokument o zaszczepieniu na COVI-19? Wszystko można kupić.
Śledztwo dziennikarskie
Norweski dziennikarz twierdzi, że w ciągu dwóch godzin udało mu się za 150 złotych kupić sfałszowany wynik na koronawirusa. Dziennikarz WP postanowił to sprawdzić i jak się okazało udało mu się zdobyć dokument potwierdzający, że jest już zaszczepiony.
Okazuje się, że nie trzeba mieć super zdolności i posługiwać się darknetem, aby kupić zaświadczenie. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę czego potrzebujemy, a oferty pojawią się od razu. Dziennikarz opisuje, że momentalnie pojawiły mu się trzy oferty.
Wystarczą pieniądze?
Pierwsza oferta dotyczyła zaświadczenie z pozytywnym lub negatywnym wynikiem testu, druga informowała o możliwości załatwienia szczepienia poza kolejnością, a trzecia dotyczyła zaświadczenia o tym, że już jesteśmy zaszczepieni.
Wystarczy 150-200 złotych i mamy możliwości o jakich nikt nawet nie śnił. Jeśli chcemy się podjąć takiej „współpracy” należy podać wszystkie dane, imię i nazwisko, pesel, kiedy i o jakiej godzinie były podane dawki. Jeśli dokonamy wpłaty na mailu pojawi się zaświadczenie.
Kłopoty murowane?
Oszustwo bardzo łatwo wykryć. Istnieje centralna baza wymazów pacjentów, która zbiera wszystkie dane o osobach, które miały styczność z COVID-19. Lekarz, policjant lub sanepid może sprawdzić kiedy dana osoba chorowała, kiedy przeprowadziła test oraz czy była szczepiona.
Fałszowanie dokumentacji medycznej jest przestępstwem ściganym z kodeksu karnego, za które grozi grzywna lub kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. W przypadku, gdy sprawdza dopuszcza się czynu, aby zarobić kara rośnie do 8 lat pozbawienia wolności.