Zamknięcie hoteli i galerii handlowych to kolejne obostrzenia, które zostały wprowadzone, aby zahamować rozprzestrzenianie się koronawirusa. W wakacje poczuliśmy rozluźnienie i odbiło się to drugą falą. Dlatego teraz rząd zdecydował się wprowadzić obostrzenia na czas świąt, sylwestra i ferii zimowych.
Przedsiębiorcy tylko na to czekają
COVID-19 uderzył w nas wszystkich, jednak przedsiębiorcy oraz branża hotelarska odczuły obostrzenia najbardziej. Niektórzy zaczynają się buntować i otwierać swoje biznesy za co grożą im ogromne kary. Wielu z nich mówi, o tym że zarobek po otwarciu wystarczy na kary.
Niektórzy otwarcie mówią, że kara nawet 30 tysięcy złotych to nic w porównaniu z wielu tysięcznymi stratami. Już w czwartek dowiemy się czy hotele i galerie handlowe zostaną otwarte. Nieoficjalnie mówi się, że decyzja miała zostać podana już we wtorek, jednak z niewiadomych przyczyn termin się wydłuża.
1 lutego pójdziemy na zakupy?
Do 31 stycznia wszystko pozostaje zamknięte. Przedsiębiorcy siedzą jak na przysłowiowych szpilkach i czekają na decyzję czy już 1 lutego otworzą swoje interesy. Resort rozwoju kierowany przez Jarosława Gowina rekomenduje otwarcie sklepów w galeriach handlowych.
Okazuje się, że otwarcie hoteli będzie dużo mniej prawdopodobne. Pewne jest, że siłownie oraz restauracje nadal pozostaną zamknięte, prawdopodobnie do maja.
Z mojego punktu widzenia zasadne wydaje się utrzymanie restrykcji. Najbardziej boję się otwarcia hoteli i wyjazdów na spóźnione ferie. Taka sytuacja stwarza przestrzeń do transmisji wirusa – mówił Adam Niedzielski w wywiadzie dla Radia ZET.